W obliczu powodzi bohaterami stają się strażacy, policjanci, żołnierze i pracownicy innych służb ratunkowych. Powódź to czas na współpracę i solidarność, a nie pogłębianie podziałów. Dla polityków to wielki czas próby. Czy są na to gotowi?

Mark Twain powiedział kiedyś, że „lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości”. Z rady, aby rozważnie szafować słowami nie skorzystali jednak w obliczu powodzi 2024 politycy Suwerennej Polski.

Donald Tusk: „Jeśli chcemy przywrócić ład konstytucyjny, musimy działać w kategoriach demokracji walczącej. Oznacza to, że prawdopodobnie nieraz podejmiemy działania, które według niektórych autorytetów prawnych mogą być nie do końca zgodne z literą prawa. Ja, tak czy inaczej, dalej takie decyzje będę podejmował, z pełną świadomością ryzyka, że nie wszystkie będą odpowiadały kryteriom pełnej praworządności, z punktu widzenia purystów (w dobrym tego słowa znaczeniu)”.

Niektórzy, ja również, zakładali na początku wojny, że miejsce bohaterów UPA zajmą nowi bohaterowie, ci walczący obecnie z Rosją. Tymczasem jesteśmy świadkami masowego i oficjalnego odwoływania się do agresywnie nacjonalistycznej ideologii spod znaku OUN-UPA jako podstawy ukraińskiej tożsamości – polemika z Piotrem Zarembą.

Okładka Plusa Minusa

Nr 37 (1641)

Czytaj

Multimedia

Cywilizacja