Trwały pokój zachęci do powrotu pokaźną część z 800 tys. Ukraińców pracujących w Polsce. Nietrwały, z ryzykiem kolejnej wojny, zatrzyma ich, ale skłonić może polskie władze do odwieszenia powszechnego poboru.

Polska nie wyśle wojsk na Ukrainę – stanowisko premiera Donalda Tuska nie jest zaskoczeniem. Graniczenie z Rosją, brak broni jądrowej oraz realia polityczne sprawiają, że taka decyzja jest uzasadniona. Czy jednak w Polsce możliwa jest merytoryczna debata na ten temat w czasie kampanii wyborczej?

Europejczycy mają odbudowywać zniszczony bombami kraj, przelewać miliardy euro i nawet wysyłać nad Dniepr swoich żołnierzy. Stany Zjednoczone mają przejąć najważniejsze bogactwa naturalne Ukrainy i zawrzeć układ z Putinem. Coś tu nie gra.

To, co miało być spontanicznym odruchem, odreagowaniem własnej przegranej w wyborach, pomału zamienia się w wyznanie wiary PiS: Donald Trump jest bohaterem polskiej prawicy, która chce się załapać na superszybki pociąg, jakim podróżuje prezydent USA. Nawet jeśli chce nim rozjechać Ukrainę i pół świata.

Multimedia

Cywilizacja