Pandemia, zawirowania makroekonomiczne i geopolityczne, a także zmieniające się jak w kalejdoskopie warunki rynkowe – to tylko kilka przykładów wyzwań, z jakimi w ostatnich latach mierzy się biznes. Do tego dochodzą globalne megatrendy związane z rewolucją cyfrową i zwrotem w kierunku ESG. Odpowiedzialność za sprostanie tym wyzwaniom spoczywa na zarządach.
Strategiczne podejście
Czy firmy są przygotowane na ESG? Wnioski płynące z badań są niepokojące. Odsetek przedsiębiorstw, które mają odrębną strategię ESG, wprawdzie wzrósł dwukrotnie, ale nadal jest niski. W 2024 r. wynosił 3 proc., a w 2025 r. – 6 proc. Natomiast aż 44 proc. firm przyznaje, że takiego dokumentu nie ma. To o 3 pkt proc. więcej niż rok temu. I choć pakiet Omnibus idzie przedsiębiorcom na rękę, to wcale nie oznacza, że Europa zawraca z zielonej ścieżki. A brak zaangażowania osób zarządzających sprawia, że wdrażanie inicjatyw ESG i rzetelne raportowanie niefinansowe są niemożliwe.
– Nie ma transformacji bez zarządu. A nawet więcej: to zarząd powinien być inicjatorem transformacji. Faktycznie, regulacje kładą na to duży nacisk. Nie jest to bezzasadne – komentuje Aleksandra Stanek–Kowalczyk, partnerka EY Polska. Dodaje, że w standardach ESRS jest szereg wymagań dotyczących roli kadry zarządzającej. Dla wielu firm to wyzwanie, ponieważ dotychczas zrównoważony rozwój nie wchodził często „na level C” i dopiero regulacje wymusiły większe zaangażowanie i większą odpowiedzialność zarządów za ten obszar.
– Z kolei większa odpowiedzialność sprawia, że zarządy bardziej zainteresowały się tym, za co właściwie tę odpowiedzialność biorą. Dlatego uważam, że presja regulacyjna nie tylko wymusiła zaangażowanie zarządów, ale przede wszystkim zmieniła poziom i ton dyskusji o zrównoważonym rozwoju – mówi ekspertka EY.