Nie zmienia to faktu, że przy dość powszechnym (i podzielanym przez Brukselę) przekonaniu, że wysoka poprzeczka wymagań w raportowaniu ESG ogranicza konkurencyjność, podejście części firm do zrównoważonej transformacji nie jest dziś entuzjastyczne.
Zdaniem Ewy Sowińskiej, członkini rady nadzorczej Orlenu i pomysłodawczyni studiów podyplomowych ESG w praktyce, stricte biznesowe podejście – z rezerwą wobec ESG – jest dziś wręcz dobrze widziane wśród firm. Efektem jest sygnalizowane przez sporą część specjalistów i menedżerów ESG poczucie osamotnienia w działaniach na rzecz zrównoważonej transformacji.
Jak ocenia Ewa Sowińska, część przedsiębiorstw (zwłaszcza te, które dopiero niedawno zainteresowały się ESG pod presją dyrektywy CSRD) oczekuje, że menedżer czy specjalista w tej dziedzinie weźmie na siebie wszystkie obowiązki związane ze zrównoważonym rozwojem, nie angażując w to menedżerów i pracowników z działów biznesowych. Takie podejście – popularne wobec PR, marketingu czy CSR – zupełnie nie sprawdza się jednak w przypadku działań ESG, które często wymagają niewygodnych niekiedy zmian w sposobie prowadzenia biznesu, w tym w relacjach z dostawcami i klientami firmy.
Ewa Zamościńska przyznaje, że kwestia poczucia osamotnienia pojawia się podczas badania menedżerów ESG prowadzonego teraz przez CSRinfo i Forum Odpowiedzilanego Biznesu. Według niej wyraźnie widać podział na firmy dwóch prędkości – jedne są już świadomie zaangażowane w zrównoważoną transformację, ale inne patrzą na nią wyłącznie z perspektywy obowiązków regulacyjnych.
Świadomy zarząd
Specjaliści i menedżerowie ESG mogą się czuć osamotnieni, szczególnie teraz, w warunkach niepewności i regulacyjnego chaosu, gdy zmiany zawarte w pakiecie Omnibus nie przełożyły się jeszcze na treść dyrektywy CSRD. Tym trudniej jest się im przebić do prezesów z propozycjami działań ESG, szczególnie takich, które nie przełożą się na szybką poprawę wyników biznesowych.
Zdaniem dyrektorki CSRinfo, lepsze warunki do działania mają specjaliści i menedżerowie ESG w spółkach, w których choć jeden z członków zarządu rozumie sens zrównoważonej transformacji i długofalowe korzyści, jakie przynosi ona firmie. Pomogły tu dyrektywy dotyczące raportowania niefinansowego, w tym zwłaszcza CSRD, która w pierwotnej wersji zwielokrotniła liczbę firm objętych tym obowiązkiem. Jak podkreśla Ewa Zamościńska, zarówno dzięki CSRD, jak też innym regulacjom Unii (w tym rozporządzeniu SFDR czy zrównoważonej taksonomii), ESG stało się w ostatnich trzech latach ważnym tematem biznesowym, związanym z zarządzaniem ryzkiem. W rezultacie wszedł on w obszar zainteresowania zarządów a szczególnie dyrektorów ds. finansowych (CFO). Tym bardziej że o kwestie i wskaźniki niefinansowe zaczęły pytać banki, ubezpieczyciele i analitycy giełdowi.