Ciekawe, ilu z prawie dwóch tysięcy pracodawców, którzy zgłosili akces do pilotażu skróconego czasu pracy, zaproponuje czterodniowy tydzień pracy, a ilu skrócenie liczby jej godzin w ciągu dnia? Kto uzna, że dobrym rozwiązaniem będą dłuższe urlopy, a kto będzie miał swoje własne pomysły?
Czytaj więcej
Pomimo dużej liczby chętnych do udziału w rządowym pilotażu skracania pracy, ekonomiści sceptyczn...
Jeśli do eksperymentu nie przystąpią firmy z branż produkcyjnych, logistycznych, transportowych, placówki służby zdrowia czy oświaty, to jeszcze mocniej pokaże on, że są działy gospodarki, w których skrócenie czasu pracy jest łatwiejsze, ale i także takie, gdzie proces zmian będzie skomplikowany, czasochłonny i wymagający nakładów finansowych. Dla firm i instytucji ważne są równocześnie: reorganizacja pracy, inwestycje technologiczne, ewaluacja zmian i powiązanie ich z wynikami pracy oraz satysfakcją pracowników.
I jeszcze jedno: trudno być oceniającym własną koncepcję, ale jeśli ministerstwo chce być wiarygodne, to powinno samo zaproponować własny udział w pilotażu.
Na czym polega zaufanie pracodawcy i pracownika?
Niedawno słyszałam rozmowę dwóch pań. Obu pomysł czterech dni w pracy i trzech odpoczynku się podoba. Pierwsza jest urzędniczką w jednym z ministerstw, druga pracuje w europejskiej filii amerykańskiej organizacji pozarządowej. I ta druga, gdy organizuje konferencje dla kilkudziesięciu NGO-sów ze świata, pracuje wraz ze swoją menedżerką po kilkanaście godzin dziennie. Całymi tygodniami. Nie narzeka, nie stawia dodatkowych wymagań. Po prostu tak działa ich firma. Ma do przygotowania projekt i go robi. Potem moja znajoma i jej szefowa dostają wynagrodzenie za nadgodziny lub dodatkowe dni wolne. Właśnie na tym polega odpowiedzialność i wzajemne zaufanie pracodawcy oraz pracowników.