Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie są główne punkty sporne w kwestii nadzoru nad rynkiem kryptoaktywów?
- Dlaczego Ministerstwo Finansów popiera kontrolę Komisji Nadzoru Finansowego nad rynkiem kryptoaktywów?
- Jaki jest punkt widzenia branży kryptoaktywów na potencjalne skutki wprowadzenia nowej ustawy?
- Jakie są aktualne dane dotyczące inwestycji Polaków w kryptoaktywa?
- Jakie kontrowersje budzi planowana opłata dla firm działających na rynku kryptoaktywów?
Ministerstwo Finansów jest przekonane, że KNF będzie nadzorcą najlepszym, bo i na rynku finansowym najlepiej zorientowanym. Jak przekonywał podczas niedawnego posiedzenia parlamentarnego zespołu podsekretarz stanu Jurand Drop, scedowanie obowiązków na „jakąś” nową instytucję, specjalnie w tym celu powołaną, oznaczałoby stratę czasu na tzw. rozruch.
Projekt ustawy o kryptoaktywach w Sejmie – ale branża wciąż przeciwna niektórym pomysłom
A czasu już nie ma, bo do przyjęcia ustawy o kryptoaktywach zobowiązuje nas obowiązujące już de facto unijne rozporządzenie MiCA. Podczas spotkania wyraźnie wybrzmiało, że Polska jest jednym z zaledwie trzech państw, które tych regulacji na rodzimy grunt jeszcze nie przełożyły. Prace nad ustawą w Sejmie trwają, ale oś sporu między rządem a branżą pozostaje ta sama.
Jurand Drop odpierał jednak zarzuty, jakoby projekt był zbyt obszerny i zawiły. Przekonywał, że szczegółowe rozpisanie kwestii potencjalnie niejasnych, a nie jedynie odsyłanie zainteresowanych do źródła, czyli rozporządzenia UE, uchroni nas w przyszłości przed jakąkolwiek obawą o samowolę nadzorcy.
Rozporządzenie MiCA ma ucywilizować rynek kryptoaktywów, a jego klientom zapewnić ochronę. Wszystko wskazuje jednak, że trudno będzie wypracować rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkie strony.