- Dynamiczny rozwój branży, w którą inwestuje już ok. 18 proc. Polaków (głównie młodych mieszkańców dużych miast), promocja inwestycji w mediach społecznościowych i wzrost zainteresowania nimi w naszym kraju to główne powody, dla których ustawa o kryptoaktywach musi stać się faktem – przekonywał posłów podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Jurand Dropp. I przypomniał, że kwestia jej przyjęcia to nie dobra wola naszego państwa, a unijne zobowiązanie zawarte w rozporządzeniu MiCA. – 20 proc. osób inwestujących w kryptoaktywa deklaruje, że padło ofiarą oszustwa albo nadużycia na tym rynku. Głównym celem naszej implementacji jest zabezpieczenie interesów i zwiększenie bezpieczeństwa Polaków, którzy na nim inwestują i potencjalnie narażeni są na oszustwa – zapewniał przedstawiciel MF.
Zadeklarował przy tym, że potrzebę wprowadzenia regulacji zgłaszali sami działający na rynku przedsiębiorcy, którzy nie chcą, aby ich działalność postrzegana była przez pryzmat nieuczciwych praktyk „kolegów po fachu”. A te ukrócone zostaną dzięki uprawnieniom, jakie otrzyma Komisja Nadzoru Finansowego, która władna będzie do nakładania kar i nakazów zaprzestania takiej działalności. Dopasowanie do unijnych wymogów rzetelnym przedsiębiorcom z naszego kraju – jak przekonywał podsekretarz – da zaś możliwość konkurowania na równych zasadach z podmiotami z innych państw. Polską inicjatywą, która również znalazła się w projekcie, są z kolei regulacje dotyczące działalności internetowych kantorów walutowych.
Ustawa o kryptoaktywach – burzliwa dyskusja w Sejmie. Jest wniosek o odrzucenie projektu
Zarówno argumentacja ze strony resortu, jak i sam pomysł wprowadzenia regulacji, wzbudziły burzliwą dyskusję w izbie niższej. Zdaniem posła Janusza Kowalskiego – przedstawiciela klubu PiS – rządowy projekt jest „dramatycznym odwróceniem tendencji światowej” i zamyka nasz kraj na rozwój innowacji. – Ministerstwo Finansów proponuje przepisy, które doprowadzą do tego, że wszystkie firmy – w mojej ocenie działające jeszcze na rynku polskim – przeniosą się na Maltę, do Czech czy Niemiec – argumentował.
Według niego mianowanie KNF-u nadzorcą rynku to strzał w stopę. – Ta instytucja w ostatnich latach zrobiła wszystko, żeby Polacy nie inwestowali w kryptoaktywa – argumentował poseł. I zapowiedział, że jego klub będzie domagał się, aby tę rolę powierzyć ministrowi ds.cyfryzacji. – W Polsce robimy wszystko, żeby komunikacja między firmą zajmującą się kryptoaktywami a bankiem była uniemożliwiona. Każdego, kto w nie inwestuje, traktuje się jak przestępcę. Tak być nie może – podkreślał. Ocenił też, że polskie przepisy – forsowane w obecnym kształcie i dokręcające śrubę mocniej niż nakazuje to UE – „zabijają rynek”. I zapowiedział zgłoszenie kilkudziesięciu poprawek do projektu.
- To nie jest regulacja, która tłamsi przedsiębiorców, tylko wprowadza porządek, przejrzystość i bezpieczeństwo. Ci uczciwi zyskają jasne zasady gry, a Polska stanie się miejscem przyjaznym dla innowacji finansowych – argumentowała z kolei posłanka Dorota Marek, przedstawicielka klubu Koalicji Obywatelskiej.