To wszystko może robić wrażenie diabelskiej sztuczki – te bowiem zawsze polegały na grze o czas z Bogiem. Zmarł kilkanaście dni po pożegnalnym koncercie. Wokalista Black Sabbath, zwany Księciem Ciemności, żegnał się jednak z fanami słowami, które odsyłają satanistyczne aluzje do lamusa piarowych zagrywek z początku lat 70., gdy Black Sabbath przypisano odwrócony krzyż (na okładce debiutanckiej płyty – bez ich zgody).
Ozzy Osbourne zagrał ostatni koncert 5 lipca
„Nadszedł czas, by wrócić do początków, czas, by oddać hołd miejscu, w którym się urodziłem” – oświadczył Ozzy, zapraszając fanów na koncert w Villa Park 5 lipca. „Jakże jestem błogosławiony, że mogę to zrobić z pomocą ludzi, których kocham. Birmingham to prawdziwy dom metalu. Birmingham na zawsze.”. Dodał: „Nie mam w planach pełnego występu z Black Sabbath i zagram z chłopakami tylko małe fragmenty repertuaru. Wykonam tyle, ile mogę. To, co dam radę”.
Czytaj więcej
Nie żyje Ozzy Osbourne - legendarny muzyk, założyciel zespołu Black Sabbath.
– To ostatnia piosenka – mówił 5 lipca. – Wasze wsparcie pozwoliło nam żyć niesamowitym życiem, dziękujemy wam z całego serca. Kocham was, kochamy was – dodawał, nie kryjąc wzruszenia z powodu końca swojej kariery, wywołanej chorobą Parkinsona. Siedział na rockowym tronie, zwieńczonym figurą nietoperza, zaś na kurtce jaśniały dwa połyskliwe krzyże. Nieodwrócone do góry nogami! Oczy miał mocno podkreślone czarną kreską, z trudem panował nad łzami, nogi mu drżały. Ale wytrzymał przypływ wzruszenia i zaśpiewał na sam koniec „Paranoid”.