Jacek Sasin z pełnym przekonaniem powiedział w TVN24, że bliżej jest mu do Donalda Tuska niż Grzegorza Brauna. Z faktu, że nie wszyscy w PiS myślą tak samo, wynikają dwa problemy dla Jarosława Kaczyńskiego.
Rządzenie z Konfederacją Korony Polskiej Grzegorza Brauna czy frukta oferowane przez Donalda Tuska i cały obóz liberalny?
Pierwszy to scenariusz odejścia z partii kilkunastu lub kilkudziesięciu nowo wybranych w 2027 r. posłów, którym nie w smak byłoby rządzenie wespół z Konfederacją Korony Polskiej i woleliby sprawować władzę z Tuskiem niż z Braunem. Są w Zjednoczonej Prawicy ludzie naprawdę niewyobrażający sobie bliskiej współpracy z jawnymi antysemitami i „pożytecznymi idiotami” Putina.
Czytaj więcej
Doszło do nieoczekiwanej zmiany ról. Koalicja rządowa zażegnała spory, a PiS trawią wewnętrzne ko...
Mam tu na myśli przede wszystkim polityków skupionych wokół Mateusza Morawieckiego, ale nie tylko. Dla nich skończenie w jednym rządzie ze współpracownikami Brauna byłoby jednak ciężkie do przełknięcia. Zwłaszcza że po drugiej stronie czekałyby ich frukta oferowane przez Tuska i cały obóz liberalny – z funkcjami ministerialnymi, apanażami, miejscami w spółkach Skarbu Państwa. Ich moralny odruch niechęci do kooperacji z Konfederacją Korony Polskiej byłby zatem wzmacniany profitami wynikającymi ze znalezienia się po „właściwej stronie”.
Czy w wyniku rozpadu PiS powstanie nowy PiS light?
Drugi scenariusz jest jeszcze ciekawszy, bo zakłada powstanie nowej partii na prawicy jeszcze przed wyborami. Mam tu na myśli secesję części obecnych współpracowników Kaczyńskiego i powołanie do życia „PiS light”. Takie próby były już podejmowane w przeszłości – chodzi o Polskę XXI/Polskę Plus w 2007 r. oraz PJN w 2010 r. A także inną frondę w 2011 r., czyli Solidarną Polskę, choć akurat to ugrupowanie można byłoby opisać raczej jako „PiS hard”.