Reklama

Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji

Dziś większość obywateli jest niezadowolona ze stanu demokracji w swoim kraju, parlamenty nie cieszą się już zaufaniem, nie mówiąc o poszczególnych partiach i politykach. Nic więc dziwnego, że szukamy lekarstw. Czy może nim być lottokracja?

Publikacja: 17.12.2025 04:30

Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji

Foto: AdobeStock

W nowej książce dwie wybitne profesorki, Cristina Lafont i Nadia Urbinati, analizują jedną z popularnych recept, tzw. zgromadzenia lottokratyczne. Idea ta zakłada zastąpienie ciał takich jak parlamenty, wybieranych przez wszystkich uprawnionych obywateli, zgromadzeniami obywateli wyselekcjonowanymi losowo. Głównym argumentem za takim rozwiązaniem jest uwolnienie demokracji od manipulacji potężnych grup interesu, bo loteria jest ślepa, a więc odporna na lobbing. Co więcej, członkowie zgromadzeń lottokratycznych mają odzwierciedlać strukturę społeczeństwa w miniaturze, tworząc przestrzeń sprzyjającą autentycznej deliberacji.

Czytaj więcej

Europa wraca do oświeconego absolutyzmu

Przykłady takich deliberatywnych „minipubliczności” są liczne. Belgia ma od 2019 r. stałą lottokratyczną izbę, która wyznacza tematy dla paneli obywatelskich i integruje ich pracę z procesem legislacyjnym. W latach 2019–2020 Francja wylosowała 150 obywateli, aby zaproponowali politykę klimatyczną. Irlandzkie Zgromadzenie Obywatelskie (2016–2021), składające się z 99 losowo wybranych członków, zaproponowało liczne zmiany konstytucyjne – jedna z nich doprowadziła do referendum w 2018 r. w sprawie aborcji.

Zgromadzenie lottokratyczne a siła demokracji

Lafont i Urbinati nie kwestionują zalet tych zgromadzeń deliberatywnych, bo pełnią one funkcję pomocniczą, bez ambicji zastąpienia tradycyjnych parlamentów. To, co obie profesorki denerwuje, to sugestia, aby całkowicie porzucić wybory i uczynić instytucje demokratyczne w pełni losowymi. Przekonująco dowodzą, że proponowana reinterpretacja reprezentacji politycznej osłabiłaby, a nie wzmocniła demokrację, pozbawiając obywateli wpływu i tworząc system, w którym losowo wybrana garstka podejmowałaby decyzje za resztę populacji, przy minimalnej odpowiedzialności. Ostrzegają też, że zgromadzenia lottokratyczne zredukowałyby politykę do technokratycznego rozwiązywania problemów, zapominając, że centralnym zadaniem demokracji jest przekształcanie odmiennych poglądów w wolę zbiorową.

Czytaj więcej

Polska w pułapce Donalda Trumpa. Nowa doktryna USA
Reklama
Reklama

Trudno podważyć zasadność tej krytyki, pytanie jednak, czy są alternatywne lekarstwa. Być może droga do odnowy demokracji nie wiedzie przez reformy instytucjonalne, lecz przez przemianę kulturową. Być może demokrację należy wyobrazić sobie na nowo – poza państwem narodowym, które nie radzi sobie z presją globalną. Być może musimy okiełznać postprawdę w mediach społecznościowych należących do gigantów technologicznych. A może demokracja potrzebuje bezpiecznego środowiska, bo polityka oparta na strachu jest wodą na młyn dyktatorów. Potrzebujemy wiarygodnych odpowiedzi na te pytania, zanim będzie za późno.

Autor

Jan Zielonka

Profesor na uniwersytetach w Wenecji i Warszawie

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czy dla europejskiej prawicy MEGA to dar niebios?
Publicystyka
Juliusz Braun: Media publiczne raczej po staremu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama