W grę wchodzą dwie możliwości. Unia Europejska mogłaby zaciągnąć – jako cała Wspólnota – pożyczkę na międzynarodowych rynkach finansowych, z której środki zostałyby przekazane Ukrainie. Precedens do podjęcia takiego działania istnieje – w ten sposób finansowany jest tzw. Fundusz Odbudowy, z którego poszczególne państwa UE otrzymały środki na odbudowę gospodarek po pandemii COVID-19. Sceptyczni wobec takiej drogi pozyskania środków dla Ukrainy są jednak m.in. Niemcy, którzy obawiają się, iż otworzy to drogę do częstszego sięgania przez UE po pożyczki, których koszty spadną w największej części na najbogatsze kraje Wspólnoty.
Ukraina potrzebuje dziesiątków miliardów euro zewnętrznego finansowania w 2026 roku
Druga propozycja to udzielenie Ukrainie tzw. pożyczki reparacyjnej, która byłaby finansowana przy użyciu aktywów Rosji zamrożonych w Europie. Tutaj opór stawia przede wszystkim Belgia, na terytorium której zamrożonych jest większość rosyjskich aktywów (znajdują się w systemie Euroclear odpowiedzialnym za obsługę transakcji finansowych). Belgia obawia się ewentualnych roszczeń Rosji wobec niej w przypadku zajęcia aktywów.
Czytaj więcej
Jeśli kanclerz Niemiec Friedrich Merz doprowadzi na czwartkowym szczycie w Brukseli do przekazani...
O wykorzystanie rosyjskich aktywów do wsparcia ukraińskiego budżetu apeluje prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jak podkreśla, bez zewnętrznego finansowania Ukraina nie będzie w stanie „pozostać silna gospodarczo”.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że Ukraina będzie potrzebować 135 mld euro w latach 2026-2027 na pokrycie dziury budżetowej. W ukraińskim budżecie na 2026 rok zapisano dziurę budżetową w wysokości 38 mld euro. To ok. 18,5 proc. ukraińskiego PKB.