Izabela L., lat 67, wykształcenie podstawowe, rencistka. Od 1964 roku na stałe mieszka w Australii. Regularnie przyjeżdża jednak do G., niewielkiej miejscowości pod Szczecinem, gdzie mieszka jej 90-letnia matka. Dochody – pobierana co miesiąc renta w wysokości 1100 dolarów australijskich. Jak sama zaznacza, choruje na serce. Tyle można się dowiedzieć z protokołu przesłuchania (widnieje pod nim podpis L. – litery duże, nierówne, trudno się oprzeć wrażeniu, że stawiane z wielkim trudem). Reprezentujący ją mecenas Maciej Nowak dorzuca: – W Australii nie jest osobą anonimową, wystarczy zajrzeć do tamtejszej Wikipedii. To znana poszukiwaczka opali, górnictwo jest jej pasją.
– Zarządza jakimś zespołem, czy po prostu drąży dziurę w ziemi, wchodzi do niej i szuka kamieni? – dopytujemy.
Nowak: – W uproszczeniu tak to właśnie wygląda.
Stanisław L., lat 54, biznesmen z Ostrowa Wielkopolskiego. Postać znana nie tylko w regionie. Prowadzi firmę zajmującą się produkcją nośników reklamowych. Jeden z pokrzywdzonych. O kontaktach z Izabelą L. rozmawiać nie chce. Przez sekretarkę odsyła do prawnika. – Ta sprawa kosztowała pana L. bardzo wiele – mówi później Marcin Kubica, reprezentujący go radca prawny.
Jacek Sz., handlowiec ze Szczecina. Młody i rzeczowy. Obecnie drugi pokrzywdzony. Izabelę L. poznał za sprawą dziadka. Starsi państwo się przyjaźnili. Dla Jacka Sz. pani L. była prawie jak członek rodziny.