1. Donald Trump
Donald Trump prezydent Stanów Zjednoczonych
Polityk o nieznanej od dekad, przynajmniej na Zachodzie, determinacji w tworzeniu nowego świata. To, co się z tego wykluwa, nie jest pocieszające dla krajów mniejszych i słabszych. Niebezpiecznie eksperymentuje z demokracją, przejmując kompetencje od Kongresu w sprawach handlu i imigracji. Stawia na pierwszym miejscu siebie i specyficznie interpretowany interes Ameryki – często uderzając w jej tradycyjnych sojuszników. Na koniec roku przedstawił strategię bezpieczeństwa Ameryki, w której najpierw jest to, co geograficznie bliskie – półkula zachodnia. Potem region Indo-Pacyfiku, w którym chce się skupić „na wygraniu ekonomicznej przyszłości” w starciu z Chinami, nie dopuszczając do starcia militarnego. Europa – jego zdaniem gnijąca ekonomicznie i cywilizacyjnie – jest dopiero na trzecim miejscu. Jeszcze w czerwcu godził się na uznanie Rosji za stanowiącą długofalowe zagrożenie dla NATO, którego najważniejszym państwem są przecież USA. Teraz dla Ameryki oficjalnie nie jest nawet wyzwaniem – problemem są przeciwnicy dogadywania się z Putinem. Nie wiemy, do czego doprowadzi jego fascynacja Rosją i jej wielkimi bogactwami, choć trudno być w tej kwestii optymistą. Wciąż otwarte jest pytanie, na ile Ameryka będzie Ameryką Trumpa, gdy on już nie będzie prezydentem.
Czytaj więcej
To oni, nie tylko politycy, symbolizują główne wydarzenia kończącego się roku – kolejnego trudneg...
2. Michael Randrianirina
Michael Randrianirina prezydent Madagaskaru
Występuje tu w zastępstwie raczej bezimiennych organizatorów protestów pokolenia Z, które przetaczają się przez kilka kontynentów. On sam, dowódca elitarnej jednostki wojskowej, skorzystał na buncie młodzieży na Madagaskarze i przejął władzę po zbiegłym prezydencie Andrym Rajoelinie. Nie zapowiada to raczej spełnienia postulatów buntowników. W wielu krajach ludzie rozpoczynający dorosłe życie nie mogą już znieść korupcji, nepotyzmu, nadużyć władz, braku perspektyw i wychodzą na ulice, choć odpowiedź rządzących bywa krwawa. Czasem są też dodatkowe powody oburzenia: sfałszowane wybory, śmierć z winy władz, ekskluzywne zakupy elit. W tym roku generacji Z udało się obalić rząd w Nepalu, w zeszłym roku w Bangladeszu. W Mongolii doprowadziła do zmiany premiera. W Peru do odsunięcia prezydent Diny Boluarte, jednak jej następca José Jerí też nie został zaakceptowany. Młodzi protestują również m.in. w Meksyku, Bułgarii, Serbii, Maroku, Paragwaju, Kamerunie i na Filipinach. Ten bunt ma przyszłość.