– Przepraszamy, jeśli członkowie rządu nie wywiązali się z zadań im powierzonych – mówił prezydent w orędziu.
Mieszkańcy Madagaskaru protestują, bo „chcą żyć, a nie przetrwać”
W protestach, które – podobnie jak protesty, które doprowadziły niedawno do upadku rządu w Nepalu – określono mianem „protestów pokolenia Zet” uczestniczyły tysiące osób. Od czwartku protestujący wychodzili na ulice Madagaskaru, demonstrując pod hasłem „chcemy żyć, a nie przetrwać”.
Komisja Praw Człowieka ONZ potępiła użycie przez władze Madagaskaru „niepotrzebnej siły” stosowanej przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa próbujących stłumić protesty. W wyniku użycia siły przez władze zginęło co najmniej 22 protestujących, a ok. 100 zostało rannych.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Madagaskaru nie zgadza się z szacunkami dotyczącymi liczby ofiar tłumienia protestów, przedstawionymi przez ONZ. Dane te – jak głosi oświadczenie MSZ – opierają się na „plotkach i dezinformacji”.
Protesty rozpoczęły się w stolicy Madagaskaru, Antananarywie, ale potem ogarnęły również osiem innych miast. W stolicy, w związku z protestami, wprowadzono trwającą od zmierzchu do świtu godzinę policyjną w związku z doniesieniami o aktach przemocy i grabieży.