Reklama

Maciej Stańczuk: Dlaczego kibicuję prezydentowi Argentyny

Nie sądzę, by populizm – obojętnie: skrajnie lewicowy, prawicowy czy libertariański – był lekiem nie tylko na argentyńską chorobę. Ale ten kraj jest dość specyficzny. Dlatego Milei sięga po pomysły „out of the box”.

Publikacja: 05.03.2025 10:05

Maciej Stańczuk: Dlaczego kibicuję prezydentowi Argentyny

Foto: Reuters

Świat zachwyca się ostatnio reformami w Argentynie i podziwia oryginalnego argentyńskiego prezydenta Javiera Mileia, który po roku urzędowania chwali się sukcesami swoich rządów, będąc gwiazdą zarówno na szanowanym Forum Ekonomicznym w Davos, jak również specjalnym gościem Trumpa w Mar-a-Lago.

Chcąc zrozumieć fenomen Argentyny, trzeba cofnąć się w czasie. Po likwidacji w drugiej połowie XIX w. wszystkich plemion indiańskich zamieszkujących dotąd Patagonię tereny te zostały wykorzystane przez rolnictwo, które uczyniło z Argentyny na początku XX w. globalną potęgę żywnościową i jeden z najbogatszych krajów świata.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Aktywistki klimatyczne: Przestańmy hamować, zacznijmy inwestować w silny polski przemysł
Opinie Ekonomiczne
Dyrektywa o cyberbezpieczeństwie: idziemy znacznie dalej na tle Europy
Opinie Ekonomiczne
Janusz Jankowiak: Pod wodą, czyli jak podejść do nierównowagi fiskalnej
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Magiczne 60 procent
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Kubisiak: Kręta ścieżka rewolucji AI
Reklama
Reklama