Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie zmiany zaszły w preferencjach wyborczych mieszkańców Buenos Aires?
- W jaki sposób partii Javiera Mileia udało się zbliżyć do uzyskania większości parlamentarnej?
- Dlaczego wsparcie międzynarodowe, zwłaszcza ze strony USA, jest istotne dla rządu Javiera Mileia?
- Jakie są wyzwania gospodarcze stojące przed prezydentem Mileiem?
„Gigantyczne zaskoczenie” – czołowy dziennik kraju „Clarín” nie ukrywał w poniedziałek, że nie spodziewał się tak dużego poparcia dla partii Javiera Mileia. Podobnie jak inne media Argentyny. Ledwie miesiąc temu w stolicy kraju, gdzie mieszka 38 proc. Argentyńczyków, ugrupowanie Mileia La Libertad Avanza (LLA, Wolność idzie do przodu) przegrało wybory lokalne aż o 14 pkt. proc. w stosunku do ugrupowań peronistycznych: nacjonalistyczno-socjalnego ruchu populistycznego, który przez blisko 100 lat przekształcił Argentynę z jednego z najbogatszych państw świata w bankruta.
Sukces peronistów we wrześniowych wyborach lokalnych był wyrazem frustracji z powodu afer korupcyjnych, w które zamieszana była niezwykle wpływowa siostra prezydenta, Karina. A także kosztów społecznych radykalnych reform prezydenta.
Javier Milei wygrywa wybory. Opozycja nie będzie teraz mogła narzucić prezydentowi dodatkowych wydatków
Teraz wynik jest jednak zupełnie inny. Cordoba, Mendoza, Santa Fe: we wszystkich głównych miastach kraju LLA jest górą. Co szczególnie zaskakujące, partia wygrała także w samym Buenos Aires. I to mimo iż w ostatniej chwili musiała wycofać podejrzanego o korupcję kandydata José Luisa Esperta (jego wizerunek pozostał na kartach do głosowania).
Łącznie na prezydenckie ugrupowanie oddało głos blisko 41 proc. osób biorących udział w wyborach, wobec 31,7 proc. głosów dla Fuerza Patria, ruchu peronistycznego.