Reklama

Argentyńczycy wybrali. Javier Milei okazał się mniejszym złem

Strach przed powrotem populizmu i nadzieja na pomoc Stanów Zjednoczonych skłoniły Argentyńczyków do poparcia ultraliberalnych reform prezydenta Javiera Mileia. To porażka peronistów i wspierających ich Chin.

Publikacja: 27.10.2025 15:00

Javier Milei

Javier Milei

Foto: REUTERS/Cristina Sille

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie zmiany zaszły w preferencjach wyborczych mieszkańców Buenos Aires?
  • W jaki sposób partii Javiera Mileia udało się zbliżyć do uzyskania większości parlamentarnej?
  • Dlaczego wsparcie międzynarodowe, zwłaszcza ze strony USA, jest istotne dla rządu Javiera Mileia?
  • Jakie są wyzwania gospodarcze stojące przed prezydentem Mileiem?

„Gigantyczne zaskoczenie” – czołowy dziennik kraju „Clarín” nie ukrywał w poniedziałek, że nie spodziewał się tak dużego poparcia dla partii Javiera Mileia. Podobnie jak inne media Argentyny. Ledwie miesiąc temu w stolicy kraju, gdzie mieszka 38 proc. Argentyńczyków, ugrupowanie Mileia La Libertad Avanza (LLA, Wolność idzie do przodu) przegrało wybory lokalne aż o 14 pkt. proc. w stosunku do ugrupowań peronistycznych: nacjonalistyczno-socjalnego ruchu populistycznego, który przez blisko 100 lat przekształcił Argentynę z jednego z najbogatszych państw świata w bankruta.

Reklama
Reklama

Sukces peronistów we wrześniowych wyborach lokalnych był wyrazem frustracji z powodu afer korupcyjnych, w które zamieszana była niezwykle wpływowa siostra prezydenta, Karina. A także kosztów społecznych radykalnych reform prezydenta. 

Javier Milei wygrywa wybory. Opozycja nie będzie teraz mogła narzucić prezydentowi dodatkowych wydatków

Teraz wynik jest jednak zupełnie inny. Cordoba, Mendoza, Santa Fe: we wszystkich głównych miastach kraju LLA jest górą. Co szczególnie zaskakujące, partia wygrała także w samym Buenos Aires. I to mimo iż w ostatniej chwili musiała wycofać podejrzanego o korupcję kandydata José Luisa Esperta (jego wizerunek pozostał na kartach do głosowania).  

Łącznie na prezydenckie ugrupowanie oddało głos blisko 41 proc. osób biorących udział w wyborach, wobec 31,7 proc. głosów dla Fuerza Patria, ruchu peronistycznego. 

Reklama
Reklama

Argentyńczycy decydowali, kto zajmie około połowy miejsc tak w izbie niższej, jak i w Senacie. Dlatego mimo swojego tryumfu partia Mileia wciąż nie ma większości. Ale bardzo się do niej zbliżyła. Z 37 posłów przed wyborami zwiększyła (wraz z sojusznikami) swój stan posiadania do 107. W izbie wyższej powiększyła stan posiadania z 6 do 24 senatorów. Jeśli porozumie się z niewielkimi ugrupowaniami centrowymi, Milei będzie mógł doprowadzić do ratyfikacji kolejnych ustaw. Już teraz były liberalny prezydent może liczyć na wsparcie byłego prezydenta liberała Mauricio Macriego.

Czytaj więcej

Javier Milei zawiódł nadzieje. Argentynie znów grozi bankructwo

Co najważniejsze: LLA ma teraz samodzielnie wystarczającą liczbę głosów, aby uniemożliwić odrzucenie przez parlament weta prezydenta. W ten sposób Milei uchroni się przed próbami narzucenia dodatkowych wydatków przez opozycję.

Skąd taka zmiana nastawienia Argentyńczyków?

– W ciągu minionych dwóch lat ludzie zdecydowali się na tak duże poświęcenie, byle plan Mileia się udał, że nie chcieli, aby to się zmarnowało. Wiedzieli też, że alternatywą dla obecnego prezydenta jest peronizm. A do tego wracać już nie chcieli. Efektem jest niezwykła polaryzacja sceny politycznej. Wielu umiarkowanych, dobrych kandydatów, którzy nie należeli ani do jednego, ani do drugiego ugrupowania, odpadło – mówi „Rzeczpospolitej” Norma Morandini, pisarka i była senator.

W noc wyborczą na balkon swojego mieszkania w Buenos Aires wyszła Cristina Fernández de Kirchner, była prezydent, która z powodu afer korupcyjnych została skazana na areszt domowy i zakaz sprawowania urzędów publicznych. Do wiwatujących zwolenników się jednak nie odezwała.

Reklama
Reklama

Komentować wyników nie chciał także peronistyczny gubernator Buenos Aires Axel Kicillof. Zrobił to tylko lider młodzieżówki partyjnej opozycji Juan Grabois. To sygnał, że w Fuerza Patria zacznie się teraz walka o to, kto przejmie stery partii i będzie jej kandydatem w wyborach prezydenckich w 2027 r. Niespodziewanie szanse Mileia na reelekcję znacząco więc wzrosły.

Javier Milei musi teraz rozpocząć reformy strukturalne, zapewniające wzrost

Grabois uznał, że wybory nie były uczciwe, bo za dotychczasowym prezydentem stanął Donald Trump. Ta strategia, oparta na tradycyjnej niechęci Argentyńczyków do Stanów Zjednoczonych, tym razem jednak nie wypaliła. Okazało się, że ludzie są na tyle zdesperowani, że jest im obojętne, kto przyjdzie w sukurs ich krajowi, byle ten uniknął raz jeszcze bankructwa. Tym bardziej że peroniści są tu hipokrytami: sami opierają swoje plany gospodarcze na wsparciu Chin. 

Milei jeszcze w zeszłym tygodniu poleciał do Waszyngtonu, starając się o wsparcie USA. Ameryka udostępniła 40 mld dol. kredytów na wsparcie kursu peso, z czego blisko 2 mld dol. zostały już wydane na wsparcie argentyńskiej waluty narodowej. Dzięki temu udało się utrzymać jej kurs w ramach ustalonych widełek. W poniedziałek, na wiadomość o wynikach wyborów, notowania peso skoczyły o 9 proc.

Czytaj więcej

Tylko taki szaleniec jak Javier Milei uratuje Argentynę

Mimo wszystko w kraju, gdzie udział w wyborach jest obowiązkowy, do urn poszło tylko 68 proc. uprawnionych, najmniej od 1985 r. To sygnał ogromnego zmęczenia reformami. Na tym etapie Milei uznał, że priorytetem jest zbicie inflacji poprzez radykalne cięcia wydatków i utrzymanie sztucznie zawyżonego kursu peso. Z tego powodu Argentyna stała się krajem drogim, a gospodarka przestała rosnąć.

Aby utrzymać się u władzy, Milei będzie teraz musiał przejść do reform strukturalnych, które pozwolą na rozwój kraju. Chodzi w szczególności o uproszczenie bizantyjskiego systemu podatkowego, ograniczenie wydatków na emerytury oraz liberalizację reguł rynku pracy. Czyli przekreślenie budowanego od dekad dziedzictwa peronizmu.

Reklama
Reklama

W noc wyborczą Milei, który do tej pory był znany z bezwzględnego atakowania swoich politycznych przeciwników, zasygnalizował, że jest gotowy do współpracy ze wszystkimi partiami, które „mają z nami coś wspólnego”. Zapowiedział także spotkanie z gubernatorami, spośród których wielu sprzeciwia się jego polityce.

Milei może też liczyć na dalsze wsparcie Trumpa. Argentyna stała się cennym sojusznikiem w starciu z Chinami o to, kto będzie miał większe wpływy w Ameryce Łacińskiej. Niemal wszystkie pozostałe kraje regionu, zaczynając od Brazylii i Meksyku, utrzymują chłodne, jeśli nie wrogie, relacje z Waszyngtonem.  

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie zmiany zaszły w preferencjach wyborczych mieszkańców Buenos Aires?
  • W jaki sposób partii Javiera Mileia udało się zbliżyć do uzyskania większości parlamentarnej?
  • Dlaczego wsparcie międzynarodowe, zwłaszcza ze strony USA, jest istotne dla rządu Javiera Mileia?
  • Jakie są wyzwania gospodarcze stojące przed prezydentem Mileiem?
Pozostało jeszcze 94% artykułu

„Gigantyczne zaskoczenie” – czołowy dziennik kraju „Clarín” nie ukrywał w poniedziałek, że nie spodziewał się tak dużego poparcia dla partii Javiera Mileia. Podobnie jak inne media Argentyny. Ledwie miesiąc temu w stolicy kraju, gdzie mieszka 38 proc. Argentyńczyków, ugrupowanie Mileia La Libertad Avanza (LLA, Wolność idzie do przodu) przegrało wybory lokalne aż o 14 pkt. proc. w stosunku do ugrupowań peronistycznych: nacjonalistyczno-socjalnego ruchu populistycznego, który przez blisko 100 lat przekształcił Argentynę z jednego z najbogatszych państw świata w bankruta.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Włoski sąd nakazał wydanie podejrzanego o sabotaż Nord Stream Niemcom
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Polityka
Donald Trump o wyborach w Argentynie: Bardzo pomogłem
Polityka
Putin straszy nową rakietą o napędzie jądrowym. Jest odpowiedź Trumpa
Polityka
Javier Milei wygrywa wybory połówkowe. Argentyńczycy dają mu mandat do dalszych reform
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Polityka
Balony znów zakłócają działanie lotniska w Wilnie. Jak zareaguje Litwa?
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama