– Kraj znajduje się w potrójnym kryzysie – kryzysie na froncie, kryzysie korupcyjnym oraz kryzysie w relacjach z partnerami podczas rozmów pokojowych – mówił w parlamencie były prezydent i lider opozycyjnej Europejskiej Solidarności Petro Poroszenko. Wraz z deputowanymi swojej frakcji Poroszenko blokował we wtorek mównicę w Radzie Najwyższej.
Przeciwników Wołodymyra Zełenskiego nie zaspokoiła dymisja dwóch ministrów (sprawiedliwości i energetyki) oraz odejście szefa prezydenckiego biura Andrija Jermaka, który do niedawna był drugą najważniejszą osobą w państwie. Po aferze korupcyjnej w sektorze energetycznym, która wciąż jest jednym z najważniejszych omawianych nad Dnieprem tematów, opozycja domaga się dymisji rządu Julii Swyrydenko i powołania gabinetu ministrów, w skład którego weszliby przedstawiciele wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Wszystko wskazuje na to, że w czwartym roku wojny z Rosją życie polityczne wraca do Kijowa wielkimi krokami.
Czytaj więcej
Afera korupcyjna w Kijowie mocno podkopała wizerunek Wołodymyra Zełenskiego i jego środowiska. Ws...
– Apelujemy o utworzenie rządu jedności narodowej i wielkiej koalicji. Jesteśmy gotowi do współpracy z prezydencką frakcją Sługa Narodu, inne opozycyjne ugrupowania również. Po dymisji Jermaka rządząca partia znalazła się w rozterce, bo większość jej deputowanych była od niego uzależniona – mówi „Rzeczpospolitej” Mykoła Kniażycki, deputowany Rady Najwyższej z Europejskiej Solidarności.
Gorąco w Radzie Najwyższej. Julia Tymoszenko: Zalegalizowano całą korupcję
W środę Rada Najwyższa zdała jednak test na lojalność wobec prezydenta. Poparła większością głosów (261 z 395 obecnie zasiadających w 450-osobowym parlamencie, liczba deputowanych zmniejszyła się w związku z m.in. okupacją Krymu i Donbasu) projekt przyszłorocznego budżetu (deficyt sięgnie 18,5 proc. PKB), choć bojkotują go partie opozycyjne.