Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 02.04.2020 17:51 Publikacja: 03.04.2020 18:00
Nagle bez najmniejszego uprzedzenia wody zrobiły się niespokojne. Odpływ odsłonił ukrytą rafę ostrych skał i „okrętem zaczęło rzucać jak piłką, grożąc mu uderzeniem o dno”. Rosyjska ekspedycja kierowana przez Vitusa Beringa rozbija się na Kamczatce w 1741 r. Ręcznie kolorowana ilustracja z XIX wieku
Foto: akg / North Wind Picture Archive/EAST NEWS
W połowie XVIII wieku technologia nawigacyjna znajdowała się wciąż w powijakach z uwagi na marny stan wiedzy na temat geografii świata i niedokładne przyrządy, które działały jedynie w idealnych warunkach. Obliczanie szerokości geograficznej było o wiele prostsze niż obliczanie długości. Szerokość geograficzną na lądzie i na morzu obliczano za pomocą astrolabium (później zaś sekstantu), zaprojektowanego do pracy na okrętach pływających w umiarkowanie spokojnych warunkach; mierzono wysokość słońca w południe, a czasem położenie znanej gwiazdy o północy. Wyszkolony oficer trzymał przyrząd za kółko u góry i pozwalał się kołysać ciężkiemu mosiądzowi. Gdy ten w końcu się zatrzymał, nawigator zrównywał go z horyzontem, by określić kąt padania słońca. Potem należało odczytać pomiar w zestawie tabel i można było wyznaczyć położenie na mapie. Pomiar nigdy nie był idealny, ale na jego podstawie całkiem dokładnie można było ustalić położenie okrętu na osi północ–południe. Oczywistą wadą przyrządu było to, że był on w gruncie rzeczy bezużyteczny w złą pogodę lub przy kiepskiej widoczności, a jesienią 1741 roku „Św. Piotr" tygodniami musiał się mierzyć z jednym i drugim.
Gdy wokół hulają polityczne emocje związane z pierwszą rocznicą powołania rządu, z głośników w supermarketach sączą się już bożonarodzeniowe przeboje, a my w popłochu robimy ostatnie zakupy, warto pozwolić sobie na moment adwentowego zatrzymania. A nie ma lepszej drogi, by to zrobić, niż dobra lektura.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Gdy wokół hulają polityczne emocje związane z pierwszą rocznicą powołania rządu, z głośników w supermarketach sączą się już bożonarodzeniowe przeboje, a my w popłochu robimy ostatnie zakupy, warto pozwolić sobie na moment adwentowego zatrzymania. A nie ma lepszej drogi, by to zrobić, niż dobra lektura.
W Kielcach na Białogonie doszło do awarii magistrali wodociągowej. Zasila ona ponad 60 proc. mieszkańców wodą z głównego ujęcia w tej części miasta.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Cenię historie grozy z morałem, a filmowy horror „Substancja” właśnie taki jest, i nie szkodzi, że przesłanie jest dość oczywiste.
W „Pułapce na myszy” Agathy Christie aktorzy Ateneum pokazują, że umieją grać na różnych instrumentach równocześnie. Czy to jeden z najlepszych spektakli roku? Niewykluczone.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas