To jedna z najbardziej niezwykłych powieści wydanych ostatnio w Polsce. W jej kontekście przywoływano – w jakiejś mierze słusznie – „Czarodziejską górę” Manna, prozę Bruno Schulza czy „Dekamerona” Bocaccia. Niezwykły jest też autor: Etienne Leroux, czyli naprawdę Stephanus Petrus Daniël le Roux (1922-1989). Syn południowoafrykańskiego ministra rolnictwa, doglądający krów i merynosów zarządca czterech farm, piszący po nocach powieści, których przez długi czas nikt nie chciał wydać. Dzisiaj ikoniczna postać literatury afrykanerskiej, a do czołowych dzieł w jego dorobku jest zaliczane właśnie „Siedem dni u Silbersteinów”, pierwsza jego rzecz wydana po polsku.
Czytaj więcej
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000” Tomasza Lady przypomina zapomniane kulisy kształtowania...
Oskarżenia o brak patriotyzmu i pornografię
W przeciwieństwie do dobrze lub przynajmniej nieźle znanych w Polsce tamtejszych pisarzy piszących po angielsku – J.M. Coetzee, Nadine Gordimer, Damona Galguta – Leroux tworzył w afrikaans. To ważne, gdyż pisarstwo Leroux jest dyskusją z tradycją literatury w tym języku, przeważnie patriotycznej, realistycznej i w dużej mierze sielankowej. Autor „Siedem dni u Silbersteinów” należał do odnowicieli twórczości w afrikaans, na początku lat 60. ubiegłego wieku stał się czołową postacią nowej formacji w Południowej Afryce, grupy Sestiegerów (jej bodaj najbardziej znanym w Polsce przedstawicielem był André Brink) postulującej odejście od literackiego konserwatyzmu. I realizujących ten postulat, co narażało ich na różnorakie zarzuty – od braku patriotyzmu po pornografię – a skutkowało między innymi zakazem rozpowszechniania ich książek.
Prestiżowa nagroda i oburzenie konserwatystów
Obrazoburczy charakter ma również „Siedem dni u Silbersteinów”, której odbiór w RPA był skrajnie różny. Z jednej strony powieść została wyróżniona Nagrodą im. Hertzoga, jednym z najważniejszych laurów literackich, z drugiej zbulwersowała konserwatywnych czytelników oraz rządzących. Czytelników może zwieść sam początek powieści, mocno nawiązujący do tradycji afrykanerskiej powieści farmerskiej, plaasroman. „Van Eedenowie czuli, że czas najwyższy ożenić ich jedynaka z kimś, kto pod każdym względem odpowiadałby ich pozycji. Dzięki Bogu wychowano młodego człowieka na tyle światowo, iż wiedział, że miłość wchodzi w grę dopiero na ostatnim miejscu.”
Czytaj więcej
Eric Clapton, legenda gitary, ogłosił serię koncertów w Europie zaplanowanych na 2026 rok. W rama...