Reklama
Rozwiń
Reklama

55 min. 50 sek.

Czy każdy sarmata był warchołem, pijakiem i awanturnikiem

Historyk i popularyzator tematów historycznych Artur Wójcik w swojej nowej książce „Sarmatia. Czarna legenda złotego wieku” pokazuje, że sarmatyzm to nie tylko liberum veto i rozpijaczona szlachta – rzeczywistość dawnej Rzeczypospolitej była o wiele bardziej złożona.

Publikacja: 26.12.2025 19:00

W rozmowie z Darią Chibner pokazuje, jak serial „1670” stał się dla niego pretekstem do głębokich rozważań o naszych dziejach i tożsamości, ale pojawia się w niej też inny problem – znaczenie weryfikacji źródeł w dobie generatywnych narracji internetowych.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Tajemnica tajemnic współpracy Soni Dragi z Danem Brownem i „Kodu da Vinci" w Polsce

Kiedy serial „1670” wywołuje dyskusję historyczną

Drugi sezon serialu „1670” zdecydowanie rozwiał wątpliwości: nie opowiada o historii, lecz stanowi satyrę na współczesność przywdzianą w sarmacki kontusz. Ale Artur Wójcik przyznaje, że sam zaczął się zastanawiać się nad tym, czy rzeczywiście prawdziwe są niektóre z przedstawionych na ekranie zwyczajów szlachty. „My historycy zaczęliśmy doszukiwać się w tym drugiego dna, sprawdzać, czy rzeczywiście coś jest na rzeczy” – mówi autor. Serial pojawił się w idealnym momencie, kiedy polska humanistyka intensywnie dyskutowała nad naszą przeszłością, już nie przez pryzmat naszego szlacheckiego dziedzictwa. Wójcik podkreśla, że mimo wszystko większość polskiego społeczeństwa ma chłopskie pochodzenie, a dyskusja o zróżnicowaniu warstw społecznych wymaga zniuansowania.

Czytaj więcej

„Lewandowski. Prawdziwy”. Szokująco wspaniała biografia

Mity, które trzeba rozmontować

„Trzeba tych Sarmatów troszkę odczarować” – mówi wprost historyk. W powszechnej świadomości sarmatyzm to liberum veto, rozpijaczona szlachta i polityczne burdy. To jest pewien obraz, ale nie całościowy. Rzeczywistość była bardziej skomplikowana – obok patologii istniał bogaty, uporządkowany system kulturowy i polityczny. Właśnie dlatego Wójcik postanowił napisać książkę, która ukazuje „prawdziwe oblicze sarmatyzmu”, jego wpływ na funkcjonowanie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, kulturę polityczną, tożsamość i sposób życia. Polscy widzowie mogliby mieć swoich „Wikingów” – sarmackie seriale – ale najpierw trzeba trochę oczyścić mity na ich temat.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Azja w polskich księgarniach: boom, stereotypy i „comfort books”

Weryfikacja w czasach sztucznej inteligencji

Z tematem sarmatyzmu wiąże się też współczesny problem: pojawiają się już kanały internetowe generujące nawet przy pomocy sztucznej inteligencji narracje o dawnej Polsce, czasem bez rzetelnego zaplecza źródłowego. Wójcik zaleca, by każdy czytelnik lub widz przeprowadził własny „research dziennikarski”: sprawdził autora, jego wykształcenie, doświadczenie, uczciwość – to przecież fundamenty dla każdego, kto pisze o historii. Nie ma jednej metody na sprawdzenie kompetencji autora, ale myślący czytelnik szybko wyczuje przesadę i sensację stosowaną w niskiej klasy książkach. W ostatnim rozdziale swojej książki Wójcik zachęca też do badania własnej genealogii – każdy ma prawo poznać swoją historię, niezależnie od warstwy społecznej, z której pochodzi.

Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama