[b]Rz: Gdy ktoś bliski znika, przeciętny człowiek jest w szoku czy mobilizuje się i poszukuje?[/b]
[b]Aleksandra Jerzmanowska:[/b] Jest bezradny. Mało kto wie, jak się w takiej sytuacji zachować, bo zaginięcie bliskiej osoby to sytuacja, z którą większość z nas się nie spotkała. Mało komu przytrafiło się to więcej niż raz. Osoby, które trafiają do nas tuż po zaginięciu członka rodziny, są kompletnie rozbite, nie wiedzą, od czego zacząć i do kogo się zwrócić.
[b]Jaką role w takiej sytuacji odgrywa psycholog?[/b]
W pierwszym etapie musimy przede wszystkim powiedzieć rodzinie, co ma robić. Ukierunkowanie działań, powiedzenie, że trzeba wypełnić i wysłać formularz, powielić i rozesłać zdjęcie, obdzwonić szpitale i znajomych, to dla rodziny oddech od siedzenia i zastanawiania się, co mogło się stać z dzieckiem, małżonkiem czy rodzicem. Myśli krążą wokół działań, które trzeba podjąć, a nie tego, co strasznego mogło się wydarzyć. Na wsparcie emocjonalne i rozmowy przychodzi czas później.
[b]Jest złość na zaginionego?[/b]