Pozostałe trzy godziny urzędnicy mają poświęcić na pogłębianie wiedzy o wenezuelskim socjalizmie. Chavez niedawno ubolewał, że jego rodacy skazani są na oglądanie „kapitalistycznych” seriali.
Za przykład twórcom stawiał Kubańczyków, którzy – jak podkreślał – potrafią robić socjalistyczne filmy, obfitujące w „wartości społeczne i rewolucyjne”. Przy okazji przyznał, że sam uzależnił się od seriali telewizyjnych, gdy siedział w więzieniu za nieudany pucz z 1992 roku.
„Współpraca przy racjonowaniu energii to obowiązek wszystkich obywateli” – oświadczył prezydent, zwracając się do użytkowników, by sami dopominali się o przerwy w dostawach prądu. „Wytrzymują 10 minut bez światła, a potem wychodzą z domu i złorzeczą. To konieczne i trzeba się temu świadomie podporządkować” – rugał rodaków.
Wenezuela, kraj zasobny w surowce energetyczne, członek założyciel OPEC, zamierza zmniejszyć w tym roku zużycie energii o 20 procent. Mieszkańcy wszystkich prowincji muszą się przygotować na codzienne, nawet czterogodzinne przerwy w dostawach prądu.
Rząd wini suszę za złą sytuację energetyczną kraju. Eksperci nie są jednak w stanie pojąć, dlaczego Wenezuela musi się uciekać do tak drastycznych rozwiązań. W 1999 roku, gdy Chavez objął władzę, na inwestycje energetyczne przeznaczano w Wenezueli 8 mld dolarów. W 2005 roku już 44 mld.