Budowlanka mogła uniknąć kryzysu

O kłopotach branży budowlanej, złym przygotowaniu kontraktów i propozycjach na przyszłość mówi portalowi ekonomia24.pl Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa

Aktualizacja: 03.10.2012 04:09 Publikacja: 02.10.2012 15:57

Marek Michałowski

Marek Michałowski

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Rz: Czy kłopotów branży budowlanej i mnożących się ostatnio upadłości dużych firm można było uniknąć?

Można było, gdyby wszyscy – i branża, i strona rządowa –przygotowali się do sprawnego wykorzystania tych ogromnych środków unijnych.

Powinno wypracować się umowę uniemożliwiającą urzędnikom konstruowanie umów, które nierówno traktują obie strony kontraktu. Taka umowa byłaby załącznikiem do Ustawy o Zamówieniach Publicznych.

Na korzyść całego rynku działałoby też szybsze przygotowanie i rozstrzyganie przetargów. Firmy miałyby więcej czasu na realizacje prac. Większość kontraktów była realizowana „na już", co spowodowało, że teraz ich znaczna część jest opóźniona.

Kto jest winny zaistniałej sytuacji? Wykonawcy, którzy za nisko wyceniali kontrakty, czy rząd, który nie zgadza się na zmianę ich wartości?

Nie można całej winy zrzucić na wykonawców i sposób kalkulowania przez nich ofert. Od czasu podpisania największych spośród obecnie realizowanych kontraktów, czyli od około dwóch–trzech lat, znacznie wzrosły ceny m.in. materiałów budowlanych. Umowy podpisane z GDDKiA powinno się zaktualizować o tę właśnie różnicę.

Na to liczyły firmy, które teraz borykają się z problemami?

Na pewno. Wcześniej ta zasada obowiązywała. Po udokumentowaniu wzrostu cen uznawano roszczenia firm. Zmiana polityki w tym zakresie doprowadziła do upadku wielu przedsiębiorstw. Kolejne stoją na krawędzi bankructwa.

Nie wykorzystaliśmy swojej szansy, jaką był zastrzyk gotówki dzięki unijnym dotacjom na lata 2007–2013.

Inną kraje wykorzystały?

Oczywiście. Popatrzmy choćby na Hiszpanię. Dzięki funduszom unijnym średnie hiszpańskie firmy wyrosły na światowe potęgi. Jak Ferrovial, który jest jedną z największych firm na świecie, ma udziały m.in. w portach lotniczych w Szkocji czy Wielkiej Brytanii, a wyrósł na boomie budowlanym w Hiszpanii. Wszędzie władze dbają o rodzime firmy. Mówię nie tylko o firmach w 100 proc. z polskim kapitałem, bo takich, szczególnie wśród dużych, już praktycznie nie ma, ale zatrudniających polskich pracowników i tutaj płacących podatki.

Kolejne upadłości nastąpią niebawem. To pociągnie za sobą zwolnienia dziesiątek tysięcy osób. W efekcie budżet straci znacznie więcej, bo firmy ani zwolnieni nie będą płacić podatków

Jednym wyjściem z zaistniałej sytuacji byłoby dopłacenie firmom. To pieniądze budżetowe, czyli podatników.

Uważam, że ogromny skok cen, jaki nastąpił w branży, to jednak nie tylko ryzyko wykonawców. Alternatywą są kolejne upadłości, które niebawem nastąpią. To pociągnie za sobą zwolnienia dziesiątek tysięcy osób.

Budżet straci znacznie więcej, bo firmy, które ogłoszą upadłość, nie będą płacić podatków, nie będą płacić swoim pracownikom, którzy również nie będą mieli podstaw do rozliczenia się z fiskusem. Zamiast tego pójdą po zasiłek wypłacany z budżetu państwa.

Czy zmiana zasad realizowania kontraktów po rozstrzygnięciu przetargów nie wzbudzi zastrzeżeń Komisji Europejskiej?

O tym należało pomyśleć przed podpisaniem kontraktu i zawrzeć w umowach klauzule dopuszczające waloryzację ceny, tak jak ma to miejsce np. w Niemczech czy Hiszpanii.

Teraz sprawa jest znacznie trudniejsza i niewykluczone, że trzeba by poszukać rozwiązań systemowych. Gdyby była wola rządu w tym zakresie, prawnicy zapewne znaleźliby rozwiązanie zgodne z przepisami prawa krajowego i unijnego.

Zbliża się kolejna perspektywa unijna, a wraz z nią kolejne dotacje na budowę dróg. Co zrobić, by sytuacja się nie powtórzyła?

Trzeba zmienić zasady, na jakich są rozstrzygane przetargi i realizowane kontrakty. Potrzebujemy umowy FIDIC (Fédération Internationale Des Ingénieurs-Conseils), takiej, jaka obowiązuje w większości krajów Unii Europejskiej. To wzór umowy raz wypracowany przez stronę rządową i przedstawicieli branży budowlanej. Przy każdej kolejnej inwestycji wpisuje się tylko cenę, przedmiot robót i termin zakończenia.

Obecnie kończą się inwestycje realizowane na podstawie wcześniej ogłoszonych przetargów. Nie wiadomo, kiedy pojawią się kolejne. To najlepszy czas na wypracowanie nowych zasad współpracy.

Jeżeli przedmiot przetargu, czyli zakres prac i termin, w jakim mają zostać zrealizowane, jest dobrze określony, jedynym kryterium wyboru wykonawcy może być cena.

To nie do końca prawda. To firmy powinny decydować o tym, w jakim terminie zakończą prace.

W Europie Zachodniej właśnie czas realizacji kontraktu jest obok ceny jednym z kryteriów wyboru kontrahenta. Im bardziej zleceniodawcy zależy na szybkim oddaniu drogi, tym więcej punktów w ocenie  przyznaje tej części oferty. Wtedy nie ma problemów z opóźnieniami. Firmy nie muszą dostosowywać się do nierealnych warunków, ale proponują takie, z których są zdolne się wywiązać.

CV

Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa i szef rady nadzorczej  firmy Budimex,

do 2009 roku prezes  tej spółki. Jest absolwentem Wydziału Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH) w Warszawie. Posiada uprawnienia biegłego rewidenta. Od kwietnia 2010 r. prezes Polskiego Związku Golfa.

Rz: Czy kłopotów branży budowlanej i mnożących się ostatnio upadłości dużych firm można było uniknąć?

Można było, gdyby wszyscy – i branża, i strona rządowa –przygotowali się do sprawnego wykorzystania tych ogromnych środków unijnych.

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?