Rz: Czy kłopotów branży budowlanej i mnożących się ostatnio upadłości dużych firm można było uniknąć?
Można było, gdyby wszyscy – i branża, i strona rządowa –przygotowali się do sprawnego wykorzystania tych ogromnych środków unijnych.
Powinno wypracować się umowę uniemożliwiającą urzędnikom konstruowanie umów, które nierówno traktują obie strony kontraktu. Taka umowa byłaby załącznikiem do Ustawy o Zamówieniach Publicznych.
Na korzyść całego rynku działałoby też szybsze przygotowanie i rozstrzyganie przetargów. Firmy miałyby więcej czasu na realizacje prac. Większość kontraktów była realizowana „na już", co spowodowało, że teraz ich znaczna część jest opóźniona.
Kto jest winny zaistniałej sytuacji? Wykonawcy, którzy za nisko wyceniali kontrakty, czy rząd, który nie zgadza się na zmianę ich wartości?