Szanse Grecji na uzdrowienie i odzyskanie konkurencyjności są z pewnością większe poza unią walutową, niż gdyby pozostawała w strefie euro – twierdzi szef niemieckiego MSW Hans – Peter Friedrich cytowany przez tygodnik „Der Spiegel". Teza nie jest nowa i jest dyskutowana w Niemczech od dawna, ale wywodzący się z bawarskiej CSU Friedrich to pierwszy członek gabinetu Angeli Merkel, który otwarcie i publicznie stawia pod znakiem zapytania dalsze członkostwo Grecji w strefie euro.
Co więcej, w bardzo podobny sposób wypowiedział się szef resortu finansów Wolfgang Schäuble. Jego zdaniem nie ma żadnych gwarancji, że wybrana ścieżka ratowania Grecji „przyniesie sukces". Dlaczego po takich słowach Bundestag miałby zaakceptować nowy pakiet dla Grecji? – pytają niemieckie media. Chodzi o dzisiejszą debatę ratyfikacyjną w Bundestagu na temat przyjęcia drugiego pakietu pomocy dla Grecji opiewającego na 130 mld euro. Nikt w Europie nie ma wątpliwości, że to właśnie w niemieckim parlamencie zapadnie decyzja o przyszłości Grecji. – Nie ma obecnie żadnej alternatywy dla tego programu i nie sądzę, aby Bundestag odrzucił pakiet uzgodniony przez szefów państw i rządów UE – zapewnia w rozmowie z „Rz" politolog Joachim-Fritz Vannahme.
I to mimo licznych głosów z FDP, partnera koalicyjnego CDU/CSU, gdzie od dawna istnieje silny opór przeciwko finansowaniu Grecji w obecnej formie. Grupa deputowanych tego ugrupowania skupiona wokół Franka Schäfflera jest zdania, że Grecja nie ma czego szukać w strefie euro. Takie też opinie często formułują niemieccy ekonomiści na czele z Hansem-Wernerem Sinnem, szefem monachijskiego instytutu gospodarczego IFO. Udowadnia on, że wyjście ze strefy euro i powrót do drachmy umożliwiłyby Grecji dokonanie 30-proc. dewaluacji, co pozwoliłoby gospodarce stanąć na nogi.
– Nie chodzi o to, aby wyrzucić Grecję ze strefy euro, ale o stworzenie takich zachęt do opuszczenia strefy, których nie będzie w stanie odrzucić – tłumaczy minister Friedrich. Taka filozofia jest w całkowitej sprzeczności z linią kanclerz Angeli Merkel, która nie ustaje w podkreślaniu, że ratowanie Grecji jest równoznaczne z ratowaniem nie tylko strefy euro, ale i całej UE.
– To sprzeczność pozorna. Ratunek Grecji nie jest celem samym w sobie. Chodzi o uspokojenie rynków i stabilizację Włoch czy Hiszpanii – przekonuje „Rz" Cornelius Ochmann, ekspert Fundacji Bertelsmanna. Jest przekonany, że kiedy to nastąpi, nic nie uchroni Grecji przed wyjściem ze strefy euro.