Zgodnie z orzeczeniem Sądu Konstytucyjnego kara śmierci nie może być nigdzie w Rosji ani zasądzana, ani wykonywana. Jak poinformowała służba prasowa sądu agencję Interfax, chodzi o całkowity zakaz “na zawsze”, a nie tylko o przedłużenie moratorium. Tymczasowy zakaz obowiązywał w Rosji od 1999 roku. O jego wprowadzeniu zadecydował Sąd Konstytucyjny, ponieważ w niektórych częściach Rosji nie istniały ławy przysięgłych – a konstytucja gwarantuje obywatelom możliwość odwołania się do tej instytucji, jeśli grozi im najwyższy wyrok. Ponieważ od 1 stycznia ławy przysięgłych mają się pojawić w Czeczenii – ostatnim regionie Federacji Rosyjskiej, który ich nie miał – konieczna była decyzja sądu, co dalej z karą śmierci.
Oprócz moratorium istniały także inne podstawy do wycofania dotychczasowego rozwiązania. W 1996 r. Borys Jelcyn podpisał dekret o “stopniowym zaprzestaniu stosowania kary śmierci w związku z wejściem Rosji do Rady Europy”. Wówczas Rosja przyłączyła się do europejskiej konwencji praw człowieka i podpisała szósty protokół, który znosi karę śmierci w czasie pokoju. Do dziś tego dokumentu nie ratyfikowała. Jednak, jak czytamy w uzasadnieniu decyzji sądu, Rosja – jako uczestnik konwencji wiedeńskiej – podpisując szósty protokół, zobowiązała się do jego przestrzegania, nawet jeśli nie był ratyfikowany.
Nie do końca jednoznaczna sytuacja prawna utrzymywała się przez lata, ponieważ z jednej strony Rosja nie chciała zrywać stosunków z Radą Europy, z drugiej – rosyjscy liderzy powstrzymywali się od podejmowania niepopularnej decyzji. Większość Rosjan popiera karę śmierci.
– To straszny wyrok, ale są ludzie, którzy nie zasługują na nic innego. Pedofile, mordercy powinni być rozstrzeliwani – mówi mi sprzedawczyni Marina.
– Ludzie kierują się emocjami. Tymczasem ustawodawcy powinni mieć na względzie wady systemu sprawiedliwości, które niosą ryzyko, że ktoś zostanie niewinnie skazany – przekonuje natomiast była sędzia Sądu Najwyższego Tamara Morszczakowa.