Tak drastycznych środków kontroli wobec podróżnych udających się do USA jeszcze nie było. Amerykański Urząd Bezpieczeństwa Transportu (TSA) ogłosił wczoraj nowe metody.
„Każdy podróżny przybywający samolotem do USA z jakiegokolwiek miejsca na świecie i podróżujący z kraju lub poprzez kraj sponsorujący terroryzm lub inne kraje szczególnego znaczenia będzie musiał przejść przez zaostrzoną kontrolę” – czytamy w oświadczeniu TSA.
Na liście 14 krajów, których dotyczą nowe przepisy, przeważają państwa muzułmańskie Bliskiego Wschodu i Afryki, ale jest też Kuba. Zaostrzone kontrole dotyczyć mają jednak również „większości pozostałych pasażerów”, w tym obywateli USA.
Nowa polityka bezpieczeństwa to efekt niedawnych wydarzeń, o których wciąż mówi cała Ameryka. W pierwszy dzień Bożego Narodzenia nigeryjski pasażer samolotu lecącego z Amsterdamu próbował zdetonować ukryty w majtkach ładunek wybuchowy podczas podejścia do lądowania w Detroit.
Jak się później okazało, 23-letni terrorysta ma powiązania z al Kaidą w Jemenie. Nie to jednak zaszokowało Amerykanów, ale sam fakt, że zamachowcowi udało się wejść na pokład samolotu – i to z bombą.