Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", w poniedziałek europejska federacja konsumencka BEUC w porozumieniu z grupą krajowych organizacji konsumenckich zainicjuje akcję przeciw liniom lotniczym. Chodzi o rezygnację z klauzuli „no-show" w biletach lotniczych. „Jeśli kupiliśmy bilet w dwie strony lub obejmujący więcej połączeń, to w razie niestawienia się na pierwsze z nich cała reszta przepada. Zdaniem BEUC pasażer zapłacił za wszystkie elementy podróży, a mógł po prostu spóźnić się na pierwszy lot i dotrzeć w inny sposób do pierwszego miejsca przeznaczenia. Albo znaleźć tańszy czy bardziej efektywny sposób przemieszczenia się na tym pierwszym odcinku. Potem jednak chciałby skorzystać z opłaconego biletu na pozostałe składowe podróży. – Jest to tym bardziej nieuczciwe, że ta klauzula jest schowana gdzieś głęboko w tekście o zasadach i warunkach przewozu. Pasażer zapłacił za bilety i chce z nich skorzystać. Kiedy przyjeżdża na lotnisko, z zaskoczeniem odkrywa, że nie może i musi zapłacić kilkaset euro – uważa Monique Goyens, dyrektor generalna BEUC.

Prokonsumencka skoordynowana akcja składa się z kilku równoległych działań. BEUC apeluje do Komisji Europejskiej o unijny zakaz dla takich praktyk. A jednocześnie różne organizacje krajowe wysyłają podobne apele albo do linii lotniczych, albo do krajowych urzędów ochrony konsumenta, albo składają wnioski do sądu o uznanie takich praktyk za nielegalne.

Już w 2013 roku sama Komisja zaproponowała taki zakaz w projekcie rozporządzenia o prawach pasażerów w ruchu lotniczym. Propozycja aktu legislacyjnego utknęła jednak w negocjacjach w unijnej Radzie i jest mało prawdopodobne, żeby udało się ją uzgodnić. Dlatego BEUC apeluje teraz, żeby Komisja zajęła się samym zakazem, niezależnie od propozycji ogólnego rozporządzenia. W niektórych państwach członkowskich zresztą organizacje konsumencie skutecznie wywalczyły prawa dla konsumentów na drodze sądowej. W Niemczech, Austrii i Hiszpanii sądy uznały, że klauzule takie są całkowicie lub częściowo bezprawne. W efekcie nie mogą być stosowane lub musiały zostać znacząco zmodyfikowane. Dotyczy to jednak tylko określonych linii lotniczych wylatujących z portów lotniczych tych krajów.

Przewoźnicy argumentują, że klauzula „no-show" jest uzasadniona. Przewoźnik sprzedaje np. bilet w dwie strony i może go sprzedać po cenie korzystniejszej niż w jedną stronę, bo tak wynika z jego struktury rezerwacji lotów. Dlatego chce unikną sytuacji, w której klient kupi bilet w dwie strony tylko po to, żeby użyć segmentu powrotnego w korzystniejszej cenie.