Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie wyzwanie stanowią drony dla lotnisk w Europie?
- Z jakimi zagrożeniami muszą się zmierzyć pasażerowie i linie lotnicze?
- W jaki sposób ataki dronów wpływają na funkcjonowanie europejskich lotnisk?
- Jakie są potencjalne skutki finansowe incydentów z udziałem dronów dla przewoźników lotniczych?
- Dlaczego Dania stała się szczególnie narażona na incydenty dronowe?
- Jakie działania są planowane w celu przeciwdziałania dronowym wyzwaniom w lotnictwie?
Wywołany obecnością dronów paraliż lotnisk w Europie pokazuje, jak potężne zagrożenie bezzałogowce stanowią dla lotnictwa cywilnego. Duży dron, nawet nieuzbrojony, w zderzeniu z samolotem jest w stanie spowodować katastrofę. A drony pojawiły się w pobliżu lotnisk w momencie, kiedy europejska branża lotnicza podniosła się z zapaści po pandemii Covid-19. Już wcześniej musiała zmierzyć się z cyberatakami, ograniczeniem przestrzeni powietrznej dostępnej dla lotnictwa cywilnego, w tym wyłączeniem terytorium Ukrainy i konieczności bardziej rygorystycznego współdzielenia jej z wojskiem.
W nocy z 9 na 10 września przynajmniej 19 dronów wleciało na teren Polski i wymusiło zamknięcie przestrzeni powietrznej nad czterema polskimi portami – w Warszawie, Modlinie, Rzeszowie oraz – najdłużej w Lublinie.Jak poinformowano w komunikacie, doszło do tego z powodu „nieplanowanej działalności militarnej mającej związek z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa".
Na warszawskim Lotnisku Chopina, które wstrzymało operacje odlotów i przylotów na nieco ponad 2 godziny, zostały odwołane wtedy 4 rotacje (odloty i przyloty), 13 samolotów zostało przekierowanych do innych portów – do Gdańska, Poznania, Wrocławia i Katowic, a opóźnionych było 39 rejsów. Lotniska w Rzeszowie i w Modlinie odwołały po 4 połączenia.