Kto odpowiada za zaginioną przesyłkę – przewoźnik czy jego podwykonawca?

Takie pytanie niejednokrotnie pada w sytuacji, gdy w przewóz feralnej przesyłki zaangażowane zostało kilka różnych podmiotów.

Publikacja: 16.09.2022 09:39

Kto odpowiada za zaginioną przesyłkę – przewoźnik czy jego podwykonawca?

Foto: Adobe Stock

Już na samym początku należy zaznaczyć, że prawidłowa odpowiedź nie będzie taka sama w każdym przypadku. Zależy ona od wielu czynników, między innymi: rodzaju zawartej umowy oraz faktu, czy z osobą odpowiedzialną za zaginięcie łączy nas stosunek zobowiązaniowy. Zagadnienie to przysparzało wielu problemów na gruncie praktycznym oraz w orzecznictwie sądowym, wobec czego rozstrzygnięcia tej kwestii podjął się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 sierpnia 2019 r. w sprawie o sygnaturze V CSK 191/18.

Idąc tokiem rozumowania Sądu, w pierwszej kolejności należy określić rodzaj umowy, która została naruszona. Największa sporność dotyczy stwierdzenia czy jest to umowa spedycji czy też umowa przewozu. Nie zawsze jest to oczywiste, dlatego Sąd Najwyższy zdefiniował wskazane typy umów w ww. wyroku, wyraźnie rozstrzygając wszelkie wątpliwości interpretacyjne na rzecz umowy przewozu.

Czytaj więcej

Trudno uwzględnić w kosztach wydatki na odszkodowania

Umowa spedycji

Na czym polega umowa spedycji i czym różni się od przewozu? Sąd Najwyższy określił to w następujący sposób: „Elementami przedmiotowo istotnymi umowy spedycji jest zobowiązanie się spedytora albo do wysłania, albo do odbioru przesyłki na zlecenie klienta, ewentualnie wykonanie innej czynności związanej z jej przewozem za określonym wynagrodzeniem. W umowie spedycji powinny więc zostać oznaczone: przesyłka, rodzaj i zakres usługi spedycyjnej oraz wynagrodzenia należnego spedytorowi. Jeżeli w umowie nie zawarto przedmiotu w postaci świadczenia spedycyjnego, umowa nie stanowi umowy spedycji. Usługi spedycyjne mają bowiem charakter fachowej pomocy w obsłudze przewozu towarowego. Jeżeli zatem strony umawiają się de facto na przewóz przesyłki towarowej, umowa nie jest umową spedycji, a umową przewozu.”

Warto zauważyć, że w Kodeksie cywilnym zostały wyróżnione dwa rodzaje umowy spedycji. Pierwszy z nich opiera się na konstrukcji zastępstwa pośredniego, gdy spedytor podejmuje czynności we imieniu własnym, ale w interesie dającego zlecenie. Spedytor powinien wydać zleceniodawcy wszystko, co przy wykonywaniu umowy dla niego uzyskał, z uwagi na odpowiednie zastosowanie przepisów dot. umowy zlecenia. Ma to również zastosowanie do roszczenia wobec przewoźnika w sytuacji wyrządzenia szkody w przesyłce towarowej. Jeżeli po stronie spedytora powstały roszczenia wobec przewoźnika, spedytor powinien przelać przysługujące mu prawa na dającego zlecenie; w przeciwnym razie zleceniodawca nie będzie mógł dochodzić przed sądem roszczeń w stosunku do przewoźnika z uwagi na szkodę powstałą w trakcie przewozu, lecz będzie posiadał jedynie roszczenie wobec spedytora w związku z niewykonaniem obowiązku przelewu wierzytelności.

Czytaj więcej

Usługi spedycyjne: kiedy wynająć spedytora

Drugi rodzaj umowy spedycji opiera się na pełnomocnictwie. Spedytor działa jako pełnomocnik dającego zlecenie, w jego imieniu i na jego rzecz. W tym przypadku konieczne jest udzielenie upoważnienia przez zleceniodawcę do występowania spedytora w takiej roli. W tej sytuacji stroną umowy przewozu, inaczej mówiąc nadawcą, nie jest spedytor, lecz mocodawca, czyli podmiot, na rzecz którego spedytor świadczy swoje usługi spedycyjne. Zleceniodawcy przysługuje zatem prawo dochodzenia ewentualnych roszczeń bezpośrednio w stosunku do przewoźnika.

Jak wygląda odpowiedzialność podspedytora?

Jeżeli spedytor powierzy wykonanie czynności spedycyjnych tzw. spedytorowi zastępczemu, ten ostatni będzie odpowiadał wobec dającego zlecenie solidarnie z pierwotnym spedytorem. Warto podkreślić, że regulujący to zagadnienie przepis art. 738 par. 2 Kodeksu Cywilnego dotyczy wyłącznie podwykonawcy spedytora, nie zaś relacji podwykonawstwa w umowie przewozu.

Umowa przewozu

Jak stanowi Kodeks Cywilny przez umowę przewozu przewoźnik zobowiązuje się w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa do przewiezienia za wynagrodzeniem osób lub rzeczy. Zgodnie z tezą omawianego wyroku Sądu Najwyższego „o ile w każdej sytuacji decydują postanowienia umowy, to gdy zlecenie dotyczy przewiezienia towaru, strona działa jako przewoźnik, a nie jako spedytor, jeżeli w momencie zawierania umowy wyraźnie nie zastrzeże swojemu kontrahentowi, że występuje wyłącznie jako spedytor.”

Kto może dochodzić roszczeń odszkodowawczych w przypadku zaginięcia przesyłki lub uszkodzenia towaru?

Zgodnie z przepisami ustawy Prawo Przewozowe oraz Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów, potocznie zwanej Konwencją CMR, uprawnionymi do tego są nadawca lub odbiorca przesyłki, w zależności do tego, któremu z nich w danym momencie przysługuje prawo rozporządzania towarem. Zgodnie z art. 53. ust 4 ww. ustawy uprawnienie nadawcy do rozporządzania przesyłką wygasa, gdy odbiorca wprowadził zmianę umowy przewozu, przyjął list przewozowy albo odebrał przesyłkę. Podobnie jest w przypadku przewozu międzynarodowego - z chwilą przekazania odbiorcy za pokwitowaniem przesyłki z drugim egzemplarzem listu przewozowego już tylko odbiorca, a nie nadawca jest uprawniony do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych.

A co w przypadku, gdy w przewóz zostało zaangażowane więcej podmiotów?

Należy tu rozróżnić dwie różne sytuacje, a mianowicie podwykonawstwo oraz przystąpienie do umowy przewozu przez innych przewoźników. Jak wskazał Sąd Najwyższy „z podwykonawcą (podprzewoźnikiem) mamy do czynienia wtedy, gdy przewoźnik, wykonując zawartą umowę przewozu, powierza spełnienie świadczenia wynikającego z tej umowy innym osobom. Co istotne, takie powierzenie nie powoduje powstania stosunku prawnego między nadawcą przesyłki a podwykonawcą przewoźnika. Nadawca może dochodzić roszczeń (na podstawie umowy przewozu) wyłącznie od przewoźnika, a nie od podprzewoźnika. Z przewozem sukcesywnym mamy natomiast do czynienia, gdy kolejni (sukcesywni) przewoźnicy przystępują do umowy zawartej między nadawcą a pierwszym przewoźnikiem i - tworząc jedną stronę umowy – wiążą się jej warunkami. W takiej sytuacji nie powstaje więc stosunek podwykonawstwa, a przewoźnicy sukcesywni odpowiadają bezpośrednio wobec nadawcy za należyte wykonanie całego przewozu.”

Wyrok Sądu Najwyższego z pewnością rozjaśnił kwestię odpowiedzialności przewoźników, jednak należy stwierdzić, że odpowiedzialność za zaginioną przesyłkę powinna być rozważana indywidualnie w stosunku do każdej sytuacji. Nie sposób bowiem jednoznacznie stwierdzić kto odpowiada względem kogo, bez uwzględnienia wszystkich istotnych czynników m.in. rodzaju zawartych umów oraz charakteru prawnego roszczeń .

r.pr. Malwina Rączka i Aleksandra Wojnarowicz Kancelaria Radców Prawnych Tomasz Czapczyński. Kancelaria jest zrzeszona w sieci Kancelarie RP działającej pod patronatem dziennika „Rzeczpospolita”.

Już na samym początku należy zaznaczyć, że prawidłowa odpowiedź nie będzie taka sama w każdym przypadku. Zależy ona od wielu czynników, między innymi: rodzaju zawartej umowy oraz faktu, czy z osobą odpowiedzialną za zaginięcie łączy nas stosunek zobowiązaniowy. Zagadnienie to przysparzało wielu problemów na gruncie praktycznym oraz w orzecznictwie sądowym, wobec czego rozstrzygnięcia tej kwestii podjął się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 sierpnia 2019 r. w sprawie o sygnaturze V CSK 191/18.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP