Odliczanie VAT od samochodów firmowych od lat wywołuje spore iskrzenie między fiskusem a podatnikami. I trudno się dziwić. Urzędnicy przepisy czytają bardzo restrykcyjnie, bo tłumaczą, że dbają o budżet. Przedsiębiorcy, dla których w dzisiejszych czasach samochody osobowe to jedno z podstawowych narzędzi prowadzenia biznesu, nieustannie szukają sposobów na jak największe oszczędności podatkowe.
Czytaj także: Auto z reklamą bez 100 proc. odpisu VAT
Wszyscy pamiętamy słynne samochody z kratką, które przez lata dawały korzyści podatkowe. Był też – mniej udany – patent na bankowóz. Pojawił się kolejny: auto jako jeżdżący słup reklamowy. W środę szanse na jego sukces w przedbiegach przekreślił jednak Naczelny Sąd Administracyjny.
Ogłoszenie na kółkach
Kanwą sprawy była interpretacja podatkowa. Wystąpiła o nią firma doradztwa podatkowego. We wniosku wyjaśniła, że na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej zamierza kupić samochód osobowy, który zostanie oklejony/oznakowany informacjami. Będą to: logo spółki, jej nazwa użytkowa, zakres świadczonych usług, adres strony internetowej, numer telefonu. Samochód będzie stanowił środek trwały, miejscem postoju będzie wyłącznie parking przed siedzibą spółki.
Spółka doradcza uważała, że takie oklejone reklamą jej działalności auto osobowe daje pełne prawo do odliczenia VAT jako pojazd samochodowy wykorzystywany wyłącznie do działalności gospodarczej podatnika. I to bez konieczności spełnienia ustawowych warunków, tj. ustalenia zasad jego używania oraz potwierdzenia tych zasad prowadzoną dla niego ewidencją przebiegu pojazdu.