Akcjonariusz doniesie na zarząd spółki

Menadżerowie ponoszą odpowiedzialność karną także za zagrożenie spółki szkodą, a nie tylko za szkodę, która wystąpiła. Od 1 października br. do wszczęcia i prowadzenia postępowania karnego o to przestępstwo wystarczy wniosek choćby jednego akcjonariusza, bez względu na ilość posiadanych przez niego akcji.

Publikacja: 15.09.2023 02:00

Akcjonariusz doniesie na zarząd spółki

Foto: Adobe Stock

Menadżerowie działający w imieniu spółek kapitałowych pełnią szczególną rolę w dbałości o jej interesy majątkowe. Wystąpienie w majątku spółki znacznej szkody majątkowej, rozumianej zgodnie z definicją zawartą w Kodeksie karnym (k.k.) jako szkoda przekraczająca wartość 200 tys. zł, może wiązać się z ich odpowiedzialnością karną (przestępstwo nadużycia zaufania, niegospodarności) – art. 296 § 1 k.k.

Przestępstwo niegospodarności

Dla pociągnięcia do odpowiedzialności karnej menadżera niezbędne jest ustalenie, że szkoda jest konsekwencją nadużycia przez niego uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Przy czym uprawnienia i obowiązki niekiedy są rozumiane szeroko, jako zasady racjonalnego działania, a nie ściśle określone zapisy umowy, czy regulacji wewnętrznych. Choć jest to okoliczność sporna, to w wielu wypadkach ten sposób rozumienia uprawnień i obowiązków pozwala na wszczęcie postępowania i skierowanie aktu oskarżenia.

Czytaj więcej

Za ujawnienie tajemnicy spółki nawet do więzienia

Odpowiedzialność karną poniesie także menadżer, który znaczną szkodę majątkową wyrządził nieumyślnie. Będzie to sytuacja, w której menadżer nie mając zamiaru popełnienia przestępstwa, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć.

Przestępstwo niegospodarności jest podstawowym ryzykiem z punktu widzenia odpowiedzialności karnej członków zarządu. Przy czym przestępstwo to bywa często wykorzystywane w trakcie sporów na tle korporacyjnym, pomiędzy udziałowcami, czy też akcjonariuszami danej spółki. Zwaśnione strony wykorzystują ten przepis do wzajemnych oskarżeń i kierowania zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa, co ma wymusić na drugiej stronie oczekiwane ustępstwa.

Kara także za samo ryzyko szkody

Co może zaskakiwać, przestępstwem niegospodarności będzie także sytuacja, w której znaczna szkoda co prawda nie wystąpiła, ale wystąpiło bezpośrednie niebezpieczeństwo jej wyrządzenia (art. 296 § 1a k.k.). Chodzi tu o sytuację, w której zachowanie menadżera doprowadziło do stanu, w którym wystąpienie szkody było niemal pewne, ale ostatecznie spółka uchroniła się od jej poniesienia. W praktyce organy ścigania kreują zarzuty polegające na tym, że menadżer naraził spółkę na wyrządzenie znacznej szkody majątkowej np. w postaci ryzyka nałożenia na spółkę administracyjnej kary pieniężnej przez organ nadzorczy np. Komisję Nadzoru Finansowego, czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

W przeciwieństwie jednak do przestępstwa polegającego na wyrządzeniu spółce szkody, przestępstwo dotyczące tylko narażenia na szkodę ma charakter wnioskowy. Oznacza to, że dla możliwości wszczęcia i prowadzenia postępowania karnego konieczna jest inicjatywa pokrzywdzonego, a więc samej spółki. Bez wniosku postępowanie nie może być prowadzone i podlega umorzeniu. W większości zatem przypadków przepis ten nie był stosowany w praktyce albo był stosowany bardzo rzadko. Osoby zasiadające w zarządzie spółki musiałyby złożyć wniosek o ściganie samych siebie, bo pokrzywdzonym uprawnionym do złożenia wniosku jest spółka. Dopiero zmiany w zarządzie, połączone często ze zmianami właścicielskimi powodują, że spółka decyduje się na zainicjowanie takiego postępowanie w stosunki do „starego” zarządu.

Inicjowanie postępowania karnego w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody

To się jednak zmieni od 1 października br. Od tego momentu uprawnienie do inicjowania postępowania karnego przeciwko zarządowi, który naraził spółkę na znaczą szkodę majątkową obok pokrzywdzonego (spółki) będą mieli również wspólnicy, akcjonariusze, udziałowcy. Nie ma przy tym znaczenia ilość posiadanych udziałów, czy akcji. Zatem akcjonariusz posiadający już tylko jedną akcję, będzie mógł skutecznie złożyć wniosek o ściganie członków zarządu i zainicjować przeciwko nim postępowanie. Reguła ta znajdzie zastosowanie bez względu na wielkość spółki. Także w spółce giełdowej akcjonariusz posiadający 1 akcję zyska takie uprawnienie.

Zgodnie z uzasadnieniem do projektu ustawy, która wprowadziła ww. zmianę (druk sejmowy nr 2024, Sejm IX kadencji, s. 92-93) ma to na celu usunięcie dysfunkcjonalności aktualnie obowiązującego przepisu. Zdaniem projektodawcy chodzi o to, aby takie postępowanie mógł inicjować każdy zainteresowany podmiot pod względem swojego interesu majątkowego w ramach danej struktury organizacyjnej. Regulacja ta ma zapewnić ochronę i podmiotowość wszystkim, choćby pośrednio narażonym na skutki wyrządzenia pokrzywdzonemu znacznej szkody majątkowej.

Konsekwencje praktyczne

Rozszerzenie kręgu podmiotów uprawnionych do złożenia wniosku o ściganie omawianego przestępstwa wpłynie na zwiększenie liczby rozpoznawanych tego typ spraw. Wyeliminowany zostanie element najczęściej blokujący inicjatywę, a więc konieczność uzyskania wniosku samej spółki, reprezentowanej przez niezainteresowany takim stanem rzeczy zarząd. Z drugiej jednak strony ustawodawca dał do ręki nawet drobnym akcjonariuszom i udziałowcom groźne narzędzie – inicjowanie postępowań karnych przeciwko członkom zarządu, nawet jeśli szkoda w majątku spółki nie wystąpiła. Niezadowolenie akcjonariusza ze sposobu prowadzenia spraw spółki może przerodzić się w chęć zaatakowania jej zarządu. Jak powszechnie wiadomo samo wszczęcie postępowania karnego stanowi już pewną dolegliwość i może rzutować nie tylko na osoby wchodzące w skład zarządu, ale i na samą spółkę. Także toczący spory korporacyjne niewątpliwe chętnie chwytać będą za ten oręż. Istnieje ryzyko, że będzie to kolejny argument do „przekonania” drugiej strony do swoich racji.

Dodatkowo ustawodawca nie przewidział regulacji, które ograniczałaby możliwość skutecznego złożenia wniosków o ściganie do przestępstw popełnionych przed dniem wejścia w życie zmiany, a więc przed 1 października br. Oznacza to, że wniosek o ściganie złożony po 1 października br. przez akcjonariusza będzie mógł dotyczyć także przestępstw popełnionych przed tą datą. Granicą będzie przedawnienie.

Wprowadzona przez ustawodawcę zmiana, zgodnie z jego założeniem niewątpliwe pozbawi dysfunkcjonalnego ograniczenia w stosunku do inicjowania postępowań karnych na podstawie art. 296 § 1a k.k. Tym niemniej, ryzyko związane z nadużyciem i instrumentalnym traktowaniem tej regulacji w ramach różnorakich sporów korporacyjnych, czy też jako przejaw niezadowolenia mniejszościowych akcjonariuszy ze sposobu prowadzenia spraw spółki (szczególnie giełdowej) jest istotne. Pamiętać bowiem należy, że w omawianych sytuacjach spółka ani akcjonariusz nie ponieśli szkody, ta bowiem nie wystąpiła. Samo zatem karanie członków zarządu za działanie, które w warunkach zmieniającego się rynku i środowiska prawnego mogło doprowadzić (ale nie doprowadziło) do znacznej szkody majątkowej może zostać uznane za kontrowersyjne. Gdy połączymy to z szerokim kręgiem osób mogących wszczynać postępowanie karne o takie zachowanie, to może się okazać, że zmiana, która miała chronić, stanie się narzędziem krwawych walk korporacyjnych.

Arkadiusz Górski – Adwokat, kieruje zespołem White Collar Crime w Kancelarii JDP

Menadżerowie działający w imieniu spółek kapitałowych pełnią szczególną rolę w dbałości o jej interesy majątkowe. Wystąpienie w majątku spółki znacznej szkody majątkowej, rozumianej zgodnie z definicją zawartą w Kodeksie karnym (k.k.) jako szkoda przekraczająca wartość 200 tys. zł, może wiązać się z ich odpowiedzialnością karną (przestępstwo nadużycia zaufania, niegospodarności) – art. 296 § 1 k.k.

Przestępstwo niegospodarności

Pozostało 94% artykułu
Edukacja
Matura 2024: język polski - poziom podstawowy. Odpowiedzi eksperta
Sądy i trybunały
Trybunał niemocy. Zabezpieczenia TK nie zablokują zmian w sądach
Sądy i trybunały
Piebiak: Szmydt marzył o robieniu biznesu na Wschodzie, mógł być szpiegiem
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Konsumenci
Kolejna uchwała SN w sprawach o kredyty