Nie każde potknięcie księgowej oznacza odszkodowanie

Nie można domagać się rekompensaty za to, że księgowa nie udzieliła informacji o formalnościach, jakie trzeba spełnić, by zaoszczędzić na podatku, skoro umowa z klientem obejmowała wyłącznie wykonywanie czynności związanych z prowadzeniem ksiąg rachunkowych.

Publikacja: 27.10.2017 06:40

Nie każde potknięcie księgowej oznacza odszkodowanie

Foto: 123RF

Tak uznał Sąd Okręgowy w Szczecinie, który rozpatrywał apelację od wyroku Sądu Rejonowego w Kamieniu Pomorskim w sprawie między przedsiębiorcą Marianem Z. a ubezpieczycielem Anny M. prowadzącej certyfikowane biuro rachunkowe.

Błąd odkryty po dwóch latach

Przed sporządzeniem rozliczenia podatku dochodowego za rok 2010 Anna M. nie powiadomiła Mariana Z. o konieczności przedłożenia zaświadczenia wydanego przez okręgową stację kontroli pojazdów i odpowiedniej adnotacji w dowodach rejestracyjnych, że dwa nowo zakupione przez niego samochody są zakwalifikowane jako samochody ciężarowe w rozumieniu art. 5a pkt 19 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Anna M. była przekonana, że takie zaświadczenie nie było potrzebne. Sugerowała się m.in. tym, że auta miały świadectwo homologacji, w którym zostały określone jako ciężarowe. Ujęła więc w kosztach uzyskania przychodów jednorazowo koszty amortyzacji samochodów i ich ubezpieczeń w pełnej wysokości.

Dopiero dwa lata później, po zapoznaniu się z interpretacją podatkową, zorientowała się, że popełniła błąd. Zaliczenie pojazdu samochodowego do samochodów ciężarowych stwierdza się bowiem na postawie dodatkowego badania technicznego przeprowadzonego przez okręgową stację kontroli pojazdów, potwierdzonego zaświadczeniem wydanym przez tę stację oraz dowodu rejestracyjnego pojazdu zawierającego właściwą adnotację o spełnieniu tych wymagań.

O nieprawidłowo naliczonej amortyzacji samochodów i błędnym rozliczeniu PIT za rok 2010 Anna M. powiadomiła Mariana Z. w 2012 r. Kilka miesięcy później przedsiębiorcę skontrolował urząd skarbowy i stwierdził nieprawidłowości. Ich powodem była błędna interpretacja przepisów o PIT dokonana przez Annę M. Po korekcie kosztów amortyzacji i ubezpieczeń aut Marian Z. musiał zapłacić 21 889 zł podatku wraz z odsetkami w kwocie 7955 zł.

Zapłaty takich samych kwot Marian Z. domagał się od ubezpieczyciela Anny M. w ramach odszkodowania. Dostał jedynie równowartość zapłaconych odsetek. Pozostałej kwoty ubezpieczyciel nie miał zamiaru płacić, gdyż uważał, że zapłata podatku dochodowego jako daniny publicznoprawnej nie może być uznana za szkodę wyrządzoną w następstwie zaniechania księgowej. Spór o 21 889 zł musiał więc rozstrzygnąć sąd.

Zniweczona optymalizacja

Sędziowie z Kamienia Pomorskiego nie mieli wątpliwości, że błąd Anny M. spowodował szkodę w majątku Mariana Z. z powodu utraty możliwości podjęcia korzystnych decyzji gospodarczych i zniweczonej optymalizacji podatkowej. Gdyby przedsiębiorca wiedział, że błędnie została zaliczona jednorazowa amortyzacja w koszty uzyskania przychodów, mógł podjąć różne decyzje gospodarcze, które uchyliłyby powstanie obowiązku uiszczenia podatku. Sąd uwzględnił więc w całości powództwo Mariana Z.

W apelacji pozwany ubezpieczyciel podkreślał, że jedyną szkodą powoda był obowiązek zapłaty odsetek, ale została ona naprawiona. Poza tym Marian Z. nie poniósł żadnej szkody, gdyż z jednej strony w roku 2012 w majątku powoda zwiększyły się pasywa w związku ze skorygowaniem rozliczenia za rok 2010, ale za to z drugiej w tym samym roku zwiększyły się aktywa o skorygowane rozliczenie podatkowe za 2011 roku wykazujące nadpłatę z tytułu amortyzacji corocznej.

O doradztwie podatkowym nie było mowy

Sąd odwoławczy przypomniał, że z Marianem Z. księgowa zawarła umowę zlecenia na prowadzenie i przechowywanie ksiąg rachunkowych dotyczących prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Anna M. zobowiązała się, że będzie prowadziła ewidencję przychodów powoda z należytą starannością, w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami i na podstawie otrzymanych od zlecającego dokumentów i informacji. I niewątpliwie nie wykonała zobowiązania w sposób należyty, skoro konieczna była korekta zobowiązań podatkowych, a podatnik musiał zapłacić odsetki z tytułu zaległości podatkowych.

Jednak Marian Z. uznał, że szkodą była także stracona szansa na uniknięcie zapłaty podatku dochodowego wyłącznie z tego względu, że księgowa nie poinformowała go o konieczności przedłożenia zaświadczenia okręgowej stacji kontroli pojazdów. Zdaniem Sądu Odwoławczego to niewystarczająca podstawa do przypisania Annie M. odpowiedzialności z tytułu nienależytego wykonania przez nią umowy z powodem w ramach prowadzonej działalności rachunkowej, gdyż powód powierzył jej wyłącznie wykonywanie czynności związanych z prowadzeniem ksiąg rachunkowych.

Sąd podkreślił, że w świetle treści umowy ubezpieczenia OC łączącej Annę M. z pozwanym zakładem ubezpieczeń, jedynie działalność związana z prowadzeniem ksiąg rachunkowych, a zatem wyłącznie polegająca na dokonywaniu czynności wymienionych w art. 4 ust. 3 pkt 2–6 ustawy o rachunkowości, a ponadto czynności doradztwa, ale tylko wskazane w art 76a ust. 2 ustawy o rachunkowości (w brzmieniu obowiązującym do 10 sierpnia 2014 roku) była objęta ochroną ubezpieczeniową udzielaną Annie M. przez pozwany zakład ubezpieczeń.

– Tymczasem doradzanie przedsiębiorcy, jak ma dokonywać nabycia składników majątkowych, by mogły one zostać zaliczone jako koszt uzyskania przychodu pomniejszając w ten sposób zobowiązania podatkowe przedsiębiorcy i kwestie optymalizacji podatkowej, stanowią elementy doradztwa podatkowego, nie zaś działalności rachunkowej – stwierdził sąd.

Ani szkody, ani związku

Na marginesie zauważył, że nawet gdyby księgowa poinformowała powoda o konieczności legitymowania się zaświadczeniem z okręgowej stacji kontroli pojazdów, to i tak nie byłoby możliwości dokonania przezeń jednorazowego odpisu amortyzacyjnego. Zaświadczenie takie musi bowiem istnieć już na dzień dokonywania wpisu składników majątkowych do ewidencji środków trwałych, co potwierdził NSA w jednym ze swoich orzeczeń. Innymi słowy – dokument ten nie mógłby powstać później. W tej sytuacji uznać trzeba, że pomiędzy zaniechaniem Anny M. a szkodą Mariana Z. nie istnieje adekwatny związek przyczynowy.

Na koniec sąd odwoławczy wskazał, że Marian Z. nie wykazał poniesienia jakiejkolwiek szkody. Nie mógł wprawdzie dokonać jednorazowej amortyzacji, lecz był uprawniony do dokonania amortyzacji rozłożonej w czasie i skorzystał z tego w latach 2011–2013.

– Wprawdzie powód wskazywał, że gdyby wiedział, iż w roku 2010 nie będzie mógł dokonać jednorazowej amortyzacji, to nabyłby on inne składniki majątkowe dokonując w ten sposób optymalizacji podatkowej, to jednak nie sprostał on ciężarowi dowodowemu wykazania, że posiadał on w tym czasie środki i możliwości na nabycie jeszcze innych składników majątkowych, które mógłby rozliczyć jako koszty uzyskania przychodu – uznał sąd oddalając powództwo Mariana Z.

Wyrok jest prawomocny.

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z 21 października 2016 r.

Sygnatura akt: II Ca 461/16

Tak uznał Sąd Okręgowy w Szczecinie, który rozpatrywał apelację od wyroku Sądu Rejonowego w Kamieniu Pomorskim w sprawie między przedsiębiorcą Marianem Z. a ubezpieczycielem Anny M. prowadzącej certyfikowane biuro rachunkowe.

Błąd odkryty po dwóch latach

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP