Może natomiast świadczyć o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu firmy – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.
Sąd rozpatrywał skargę przedsiębiorcy, na którego organy Inspekcji Transportu Drogowego nałożyły 10 tys. zł kary pieniężnej za sfałszowanie przez kierowcę danych z tachografu. Podczas kontroli stwierdzono, że kierowca przewoził stal samochodem ciężarowym z naczepą. Natomiast tachograf, do którego zamontowano magnes, wskazywał czas odpoczynku.
– Być może system karania przedsiębiorców drogowych za przewinienia zatrudnionych u nich kierowców jest niesprawiedliwy. W grę wchodzi jednak życie i zdrowie ludzkie, a od przedsiębiorców zależy, jakie środki zastosują, żeby zminimalizować zagrożenie bezpieczeństwa związane z pracą ich kierowców – mówi Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka. I dodaje, że sam fakt, iż winę za naruszenie zasad bezpieczeństwa ponosi kierowca, nie zwalnia przedsiębiorcy z odpowiedzialności.
W postępowaniu administracyjnym nie można też uznawać nietrzeźwości kierowcy za dodatkową okoliczność obciążającą pracodawcę, albo wprost przeciwnie – za sytuację zwalniającą go z tej odpowiedzialności.
W sprawie wystąpiła bowiem dodatkowa okoliczność: kierowca prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości. Przesłuchiwany jako świadek, zeznał, że po dojeździe do huty dowiedział się, że załadunek nastąpi następnego dnia, a jego obowiązki zostały zakończone. Wypił więc dużą ilość alkoholu. Ale gdy się okazało, że przewóz jednak nastąpi, załadował pojazd i wyjechał.