Od 1 stycznia 2016 r. zaczną obowiązywać zmiany w ustawie o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, które odczuje 1,5 mln osób prowadzących działalność gospodarczą i ponad 10 mln zatrudnionych na etatach.
Świadczenie liczone z 12 składek
Dla prowadzących działalność zmiana polega na modyfikacji zasad liczenia zasiłków chorobowych i macierzyńskich osób z krótkim stażem ubezpieczeniowym. Jeśli prowadzący działalność tuż po założeniu firmy i po przystąpieniu do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego podwyższy składkę do ZUS ponad minimalną, wynoszącą obecnie około 1 tys. zł, to będzie mógł liczyć na pełny podwyższony zasiłek dopiero po 12 miesiącach opłacania wyższych składek. To świadczenie będzie rosło o 1/12 za każdy miesiąc takiego ubezpieczenia. Nowy system ma przeciwdziałać masowemu ostatnio zjawisku wyłudzania wysokich zasiłków macierzyńskich przez kobiety zakładające działalność tuż przed porodem. W myśl obowiązujących dotychczas przepisów wystarczyło zapłacić do ZUS jedną składkę w wysokości 3,5 tys. zł, by dostawać około 5 tys. zł zasiłku macierzyńskiego przez 12 miesięcy po urodzeniu dziecka.
Kobietom prowadzącym działalność gospodarczą, które niekorzystna dla nich nowelizacja zaskoczyła w czasie ciąży, wywalczyły jednak przepis, który pozwoli im zachować prawo do wysokiego zasiłku, nawet jeśli urodzą już po 1 stycznia 2016 r. Wystarczy, że do końca tego roku pójdą na zwolnienie lekarskie, dzięki czemu zachowają prawo do starego sposobu liczenia zasiłku macierzyńskiego po porodzie.
Błyskawiczna informacja od lekarza
Przełomowa będzie też druga zmiana przewidziana w tej samej nowelizacji. Dotyczy wprowadzenia systemu elektronicznej wymiany informacji o zwolnieniach lekarskich, które teraz błyskawicznie trafią do ZUS i pracodawcy osoby, która właśnie wyszła z gabinetu lekarskiego.
Taka zmiana jest korzystna dla pracowników, którym zdarzało się spóźnić ze złożeniem zwolnienia w firmie w ciągu siedmiu dni od jego wystawienia. Zgodnie z obowiązującymi dotychczas przepisami w takim przypadku po siedmiu dniach zasiłek ulegał obniżeniu o 25 proc. Co roku ZUS oszczędzał na tym setki milionów złotych, więc można powiedzieć, że spóźnialskich było sporo.