Niższa kara umowna nie z automatu

Żądając zmniejszenia kary umownej, dłużnik powinien wskazać, do jakiej kwoty. Wyznacza to bowiem ramy dopuszczalnej ingerencji sądu w rozliczenia kontrahentów.

Publikacja: 28.02.2023 07:09

Niższa kara umowna nie z automatu

Foto: Adobe Stock

To sedno wyroku Sądu Najwyższego. Ważnego, bo kary umowne są w każdym poważniejszym kontrakcie, a żądanie ich miarkowania to masówka.

Kwestia ta wynikła w sprawie o rozliczenie umowy o odbudowę drogi leśnej dla jednego z nadleśnictw (Skarbu Państwa), w której spółka budowlana zażądała zwrotu 186 tys. zł jako bezpodstawnie naliczonej kary umownej.

Czytaj więcej

Jak miarkowana jest kara umowna?

Zgodnie z umową spółka miała zapłacić inwestorowi karę umowną w wysokości 10 proc. umownego wynagrodzenia za pracę w wypadku odstąpienia przez zamawiającego od umowy z powodu istotnego naruszenia obowiązków umownych przez wykonawcę. Spółka miała znaczne opóźnienie w tych pracach. Wtedy inwestor złożył jej oświadczenie o odstąpieniu od umowy i poinformował o naliczeniu jej kary umownej – owych 186 tys. zł, i że je sobie potrąca z częścią wynagrodzenia za roboty. Pozostałą część wynagrodzenia uregulował.

Sąd Okręgowy w Legnicy oddalił powództwo, uznając, że inwestor był uprawniony do odstąpienia od umowy z powodu znacznego opóźnienia prac, a w konsekwencji do naliczania kary umownej. A ponieważ opóźnienie było zawinione przez wykonawcę, nie było podstaw do miarkowania kary.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił wyrok i zasądził od inwestora 93 tys. zł, uznając, że kara umowna w tej sprawie była wygórowana.

Inwestor nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Najwyższego, kwestionując miarkowanie kary umownej przez sąd „z urzędu”, tj. bez zgłoszenia takiego żądania przez powódkę oraz bez wskazania i wykazania przesłanek zastosowania art. 484 § 2 k.c. Przepis ten stanowi, że jeśli zobowiązanie (tu: prace na owej drodze) zostało w znacznej części wykonane, dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej. To samo, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana.

SN: sędziowie Tomasz Szanciło, Marcin Łochowski i Beata Janiszewska, uwzględnił skargę kasacyjną, nakazując ponowne rozpoznanie sprawy.

– Z użytego w art. 484 § 2 k.c. sformułowania „dłużnik może żądać” wynika, że zastosowanie przez sąd miarkowania powstaje jedynie w razie wyrażenia przez dłużnika woli zmniejszenia przez sąd kary umownej – wskazał SN.

– Dzięki wyraźnemu zgłoszeniu tego żądania wierzyciel, świadom przyjętej przez przeciwnika formy obrony przed zapłatą kary umownej w pełnej wysokości, ma możliwość podjęcia obrony. Skuteczne zgłoszenie żądania miarkowania powinno zatem wskazywać, do jakiej kwoty, a w razie jej niewskazania sąd powinien wezwać do jej skonkretyzowania, gdyż w sensie prawnym jest ono zgłoszone dopiero wtedy. Ta kwota wyznacza ramy dopuszczalnej ingerencji sądu w rozliczenia. Dokonanie dalej idącej redukcji zapłaty nie jest możliwe.

Sygnatura akt: II CSKP 578/22

To sedno wyroku Sądu Najwyższego. Ważnego, bo kary umowne są w każdym poważniejszym kontrakcie, a żądanie ich miarkowania to masówka.

Kwestia ta wynikła w sprawie o rozliczenie umowy o odbudowę drogi leśnej dla jednego z nadleśnictw (Skarbu Państwa), w której spółka budowlana zażądała zwrotu 186 tys. zł jako bezpodstawnie naliczonej kary umownej.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP