Nadgodziny urzędnika na rzecz zleceniodawcy

Jeśli urzędnicy, wykonując obowiązki w ramach umów zlecenia, podlegali jedynie zwierzchnictwu spółki, urząd nie musi płacić składek od ich dodatkowego wynagrodzenia

Publikacja: 04.09.2018 06:10

Nadgodziny urzędnika na rzecz zleceniodawcy

Foto: 123RF

Pracownicy urzędów po godzinach wprowadzali dane do nowego systemu informatycznego. Pracę wykonywali na podstawie umów zlecenia zawartych ze spółką, która wygrała przetarg na informatyzację urzędów samorządowych. Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznał jednak, że migracja danych była w istocie pracą na rzecz urzędów samorządowych – pracodawców, z którymi zleceniobiorcy pozostawali w stosunku pracy. Samorządy powinny więc zapłacić składki od ich dodatkowych wynagrodzeń. Zdaniem organu rentowego przemawiał za tym fakt, że to urząd był rzeczywistym beneficjentem i odbiorcą pracy świadczonej przez własnych pracowników - uzyskiwał jej wymierny efekt w postaci aktualnej bazy, działającej w nowym programie informatycznym. Co więcej, osoby wprowadzające dane, robiły to z reguły w siedzibach gmin i powiatów.

Czytaj także: Zasady zlecania nadgodzin w urzędach

Sąd Okręgowy w Olsztynie w wyroku z 12 czerwca 2018 r. stanął jednak na innym stanowisku. Zgodnie z prawem umowa zlecenia zawarta z własnym pracownikiem podlega obowiązkowo ubezpieczeniu społecznemu tak jak umowa o pracę. Jeśli została ona zawarta wprawdzie nie z własnym pracodawcą, ale jeśli w ramach takiej umowy wykonywana jest praca na jego rzecz, należy odprowadzać od niej składki na ubezpieczenia jak za pracownika. Status pracownika na gruncie prawa ubezpieczeń społecznych wyznacza więc nie tylko podstawa nawiązania więzi prawnej, ale również fakt świadczenia pracy i  rzeczywistego wykonywania obowiązków pracowniczych.

Jak zauważył sąd okręgowy, nie oznacza to jednak, że w każdym przypadku funkcjonowania trójkąta umów, przepis art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych znajdzie zastosowanie. Kluczową kwestią dla objęcia pracownika obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym jest ustalenie, czy odbiorcą usług wykonywanych na podstawie umów zlecenia był w rzeczywistości ich pracodawca, tj. poszczególne jednostki samorządu terytorialnego. W takim wypadku spółka (podmiot trzeci) pełniłaby rolę zbliżoną do agencji pracy tymczasowej.

Zupełnie inaczej przedstawia się natomiast sytuacja, gdy podmiot trzeci zobowiązany jest do dostarczania pracodawcy określonego produktu, który wytwarza w ramach prowadzonej przez siebie działalności. Wówczas kluczowe jest ustalenie, czy ponosi on ryzyko organizacyjne, techniczne, produkcyjne a także osobowe za produkt. Chodzi o wyłączną jego odpowiedzialność za zorganizowanie procesu produkcji, w tym przykładowo zakup towarów koniecznych do ich wytworzenia, posiadanie środków produkcji czy odpowiedzialność za sprzedany produkt. Elementem dotyczącym procesu produkcji jest również samodzielne (bez udziału pracodawcy) zorganizowanie procesu świadczenia pracy, co sprowadza się zawarcia umów, zapewnienia bezpieczeństwa pracy, ustalenia wzajemnych praw i obowiązków, wypłaty wynagrodzenia oraz odpowiedzialności.

Chodzi zatem o stany faktyczne, gdy pracodawca kupuje określony produkt od podmiotu trzeciego, u którego w ramach umowy cywilnoprawnej zatrudniony jest przy produkcji pracownik tego pracodawcy. W takiej sytuacji art. 8 ust. 2a ustawy systemowej nie znajdzie zastosowania. Sprzedaż produktu akurat pracodawcy nie pozwala bowiem na przyjęcie, że praca w ramach umowy cywilnoprawnej świadczona jest na jego rzecz. Oceny tej nie zmienia okoliczność, że podmiot trzeci jest jedynym dostawcą danego produktu dla pracodawcy. Różnicowanie sytuacji osoby wykonującej pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej w zależności od tego, na czyją rzecz podmiot trzeci dokona zbycia produktu, nie znajduje żadnych podstaw w obowiązujących przepisach i stanowi ograniczenie konstytucyjnej swobody działalności gospodarczej. Orzeczenie nie jest prawomocne.

— Katarzyna Wójcik

Sygnatura akt: IV U 1515/17

Pracownicy urzędów po godzinach wprowadzali dane do nowego systemu informatycznego. Pracę wykonywali na podstawie umów zlecenia zawartych ze spółką, która wygrała przetarg na informatyzację urzędów samorządowych. Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznał jednak, że migracja danych była w istocie pracą na rzecz urzędów samorządowych – pracodawców, z którymi zleceniobiorcy pozostawali w stosunku pracy. Samorządy powinny więc zapłacić składki od ich dodatkowych wynagrodzeń. Zdaniem organu rentowego przemawiał za tym fakt, że to urząd był rzeczywistym beneficjentem i odbiorcą pracy świadczonej przez własnych pracowników - uzyskiwał jej wymierny efekt w postaci aktualnej bazy, działającej w nowym programie informatycznym. Co więcej, osoby wprowadzające dane, robiły to z reguły w siedzibach gmin i powiatów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił