W polskim prawie zakaz ten wynika z art. 6 ust. 1 ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów. Naruszenie zakazu pociąga dla przedsiębiorców-uczestników dotkliwe sankcje pieniężne do 10 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy, zaś dla zarządzających kary finansowe do 2 mln zł. Kwestią o istotnym znaczeniu dla przedsiębiorców jest określenie, kto może zostać uznany za uczestnika porozumienia, a w konsekwencji pociągnięty do odpowiedzialności. Jeden z ostatnich wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej („TSUE") w sprawie AC-Treuhand AG przeciwko Komisji Europejskiej (wyrok w sprawie C-194/14 P z 22 października 2015 r.) odpowiada na to pytanie >patrz ramka.
Nielegalne porozumienia
Jak wskazuje TSUE zakaz antykonkurencyjnych porozumień został sformułowany szeroko. Stanowi on, że zakazane są wszelkie formy uczestnictwa w porozumieniu, które ma za swój przedmiot lub skutek ograniczenie konkurencji na określonym rynku. Z zakazu tego nie wynika, że dotyczy jedynie przedsiębiorców, którzy są stronami porozumienia prowadzącymi działalność na rynkach dotkniętych skutkami porozumienia. Istotne jest, czy przedsiębiorca zamierza przyczynić się swoim zachowaniem do wspólnych celów realizowanych przez ogół uczestników porozumienia i że wiedział on o postępowaniu planowanym lub wprowadzanym w życie przez innych uczestników lub, że mógł to rozsądnie przewidzieć i był gotowy zaakceptować takie ryzyko. Innymi słowy, w przedsiębiorca może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za udział w porozumieniu dotyczącym rynku, nawet jeżeli nie jest aktywny na nim, o ile przyczynia się do funkcjonowania porozumienia na tym rynku oraz ma świadomość uzgodnienia przez innych przedsiębiorców lub może to rozsądnie przewidzieć.
Z tej perspektywy ocenia się, że wszelkie bierne formy uczestnictwa w porozumieniu mogą świadczyć o nielegalnych działaniach przedsiębiorcy. W szczególności za nielegalną może być uznana sama obecność przedsiębiorcy na spotkaniach, w trakcie których zawarte zostały antykonkurencyjne porozumienia, bez wyraźnego sprzeciwienia się im przez przedsiębiorcę. Takie zachowanie stanowić może pomocnictwo, które rodzi odpowiedzialność za naruszenie prawa konkurencji, jeżeli milcząca akceptacja skutkuje zachęceniem do kontynuacji naruszenia i udaremnieniem jego wykrycia. W takiej sytuacji tylko otwarte zdystansowanie się przez przedsiębiorcę w stosunku do porozumień mogłoby ograniczać ryzyko odpowiedzialności.
O co chodziło w sprawie
TSUE odniósł się w cytowanej sprawie do sytuacji firmy doradczej – AC-Treuhand, oferującej m.in. usługi zarządzania i administrowania podmiotami gospodarczymi, zbierania, przetwarzania i wykorzystywania danych rynkowych oraz prowadzenia statystyk. W analizowanej sprawie AC-Treuhand został pociągnięty do odpowiedzialności za udział w zmowie na rynku stabilizatorów cynowych zawartej przez podmioty aktywne na tym rynku. W ocenie najpierw Komisji Europejskiej a następnie sądów unijnych, AC-Treuhand uczestniczył i brał czynny udział w spotkaniach bezpośrednich uczestników zmowy, zbierał i dostarczał im dane sprzedażowe oraz proponował występowanie w roli pośrednika w przypadku sporów pomiędzy nimi.
Pomimo tego, że AC-Treuhand jest przedsiębiorstwem doradczym, które nie jest aktywne na rynku objętym skutkami zawartego porozumienia, AC-Treuhand został uznany za podmiot, który, poprzez sposób, w jaki świadczone były usługi, przyczyniał się do realizacji nielegalnych celów porozumienia. Usługi te nie były typowymi usługami doradczymi, lecz wpisywały się w kontekst zobowiązań zaciągniętych przez uczestników porozumienia.