Młodzi nie wierzą w siłę dyplomu. Przybędzie nam fachowców?

Nie tylko w USA, ale i w Polsce więcej młodych interesuje się zdobyciem konkretnego zawodu.

Publikacja: 13.05.2024 04:30

Młodzi nie wierzą w siłę dyplomu. Przybędzie nam fachowców?

Foto: Adobe Stock

W bieżącym roku szkolnym (2023/2024) w szkołach branżowych i w technikach w Polsce kształciło się 973 tys. uczniów. To o ponad 7 proc. więcej niż rok wcześniej i prawie o 13 proc. więcej niż w roku 2021/2022 – wynika z udostępnionych „Rzeczpospolitej” danych Ministerstwa Edukacji Narodowej. Była to głównie zasługa rosnącej popularności techników, gdzie w ostatnich latach przybyło 15 proc. uczniów, ale ich napływ widać też w szkołach branżowych.

Również najnowszy sondaż portalu Pracuj.pl dowodzi, że młodzi ludzie z pokolenia Z (badano 18–24-latków) zwracają coraz większą uwagę na wartość praktycznych umiejętności. Aż 64 proc. z nich wskazało, że na rynku maleje rola formalnego wykształcenia i tylko 24 proc. „zetek” uważa wyższe wykształcenie za konieczne do osiągnięcia sukcesu zawodowego.

Zawodowa przyszłość

Z danych Pracuj.pl wynika, że te opinie przekładają się na wybory młodych ludzi. – Wśród użytkowników w wieku 18–25 lat w ciągu ostatnich miesięcy aplikacje na stanowiska związane z pracą fizyczną rosły szybciej, niż miało to miejsce w przypadku pozostałych stanowisk – twierdzi Anna Goreń, starsza specjalistka ds. PR i CSR w Pracuj.pl.

W styczniu br. młodzi kandydaci złożyli tam o 6,8 proc. więcej aplikacji na stanowisko pracownika fizycznego niż rok wcześniej, w marcu ten wzrost wyniósł prawie 26 proc., a w kwietniu sięgał 32 proc. Wprawdzie do niedawna panowało przekonanie, że wiele prac fizycznych to raczej sposób na dorywcze zarobki, a nie na zawodową przyszłość, lecz – jak zauważa Anna Goreń – rosnące stawki w fachowych zawodach związanych z pracą fizyczną sprawiają, że te tendencje mogą się zmieniać.

Widać to już w USA, gdzie również maleje zaufanie do wartości wyższej edukacji. W ubiegłorocznym sondażu Gallupa deklarowało je 36 proc. badanych, czyli o 21 pkt proc. mniej niż w 2015 r.

– Ameryka potrzebuje hydraulików, a pokolenie Z odpowiada na to wezwanie – pisał w kwietniu br. „The Wall Street Journal”, powołując się na dane o rosnącej w USA liczbie młodych ludzi, którzy zamiast czterech lat studiów wybierają krótszą (i znacznie tańszą) naukę w dwuletnich szkołach branżowych. W zeszłym roku liczba zapisów wzrosła tam o 16 proc.

Więcej niż w biurze

Przyczynia się do tego szybki wzrost kosztów nauki na wyższych uczelniach w USA, którą wielu studentów finansuje kredytem. Na decyzje młodych może też wpływać fala zwolnień pracowników umysłowych, w tym informatyków, w spółkach technologicznych, a także wzrost wynagrodzeń fachowców.

Według danych firmy ADP pod koniec 2023 r. średnia płaca nowo zatrudnianych, w tym początkujących pracowników, w budownictwie (48,1 tys. dol. rocznie), m.in. elektryków i hydraulików, była o 10 tys. dol. wyższa niż średnia w sektorze usług biznesowych (BSS).

Również w Polsce zarobki doświadczonych fachowców, w tym spawaczy, hydraulików, fryzjerów czy kucharzy, przewyższają krajową średnią. Karol Okrasa, jeden z najbardziej znanych w Polsce szefów kuchni, oceniał w programie „Biznes Klasa”, że szefowie kuchni zarabiają średnio ok. 10 tys. zł „na rękę”, a ci najlepsi – po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. Czy dobre zarobki zwiększą liczbę fachowców?

Z danych MEN wynika, że w najbliższych latach powinno w Polsce przybywać mechaników samochodowych, kucharzy i fryzjerów. Te zawody najczęściej wybierali uczniowie branżowych szkół I stopnia. (W pierwszej dziesiątce są też elektrycy, monterzy budowlani i stolarze).

Zachód kusi spawacza

Na razie jednak deficyt fachowców nie maleje. – Szczególnie w rejonach uprzemysłowionych, jak Dolny Śląsk czy Wielkopolska, wciąż mamy duże zapotrzebowanie i dużo ofert pracy dla tych fachowców, a chętnych brakuje – podkreśla Mateusz Żydek z Randstad. Według niego zdarza się też (choć sporadycznie), że stawki proponowane ślusarzom czy spawaczom zrównują ich miesięczne pobory z wynagrodzeniem pracowników biurowych z wyższym wykształceniem. Część fachowców szuka też wyższych płac na Zachodzie.

– Wielu pracowników decyduje się na wyjazd do Norwegii, Holandii czy Niemiec, co sprawia, że na polskim rynku trudniej jest znaleźć pracowników fizycznych i fachowców, takich jak ślusarze, elektrycy czy spawacze – twierdzi Katarzyna Zimińska z Adecco, dodając, że widać też zwrot firm w kierunku pokolenia 50+.

Mateusz Żydek zwraca uwagę na inny pozytywny trend: pracodawcy chętniej uruchamiają programy podnoszące kwalifikacje pracowników, dofinansowując też kursy, szkolenia i uzyskiwanie uprawnień. Nie przewiduje jednak (także ze względu na demografię) wzrostu liczby młodych fachowców.

Jak ocenia dr Małgorzata Kłobuszewska z Instytutu Badań Edukacyjnych, chociaż w danych GUS widać od 2019 r. wzrost zainteresowania branżową szkołą I stopnia (przy niewielkim spadku zainteresowania liceami ogólnokształcącymi), to trudno mówić o renesansie szkolnictwa branżowego w skali całego kraju. Co prawda w 2022 r. w szkołach branżowych uczyło się 16 proc. uczniów I klas szkół ponadpodstawowych (o 2 pkt proc. więcej niż w 2019 r.), ale w porównaniu z 2012 r. (17 proc.) nastąpił lekki spadek.

Łatwiejszy start

O 2 pkt proc. zmalał w tym czasie udział uczniów I klas liceów ogólnokształcących (do 44 proc. w 2022 r.), a jedynym wygranym okazały się technika. Tam w 2022 r. uczyło się 40 proc. uczniów I klas szkół ponadpodstawowych, o 3 pkt proc. więcej niż w 2012 r.

Jak jednak zaznacza ekspertka IBE, chociaż wzrost zainteresowania technikami w niektórych regionach kraju odbył się kosztem LO, to w części województw nastąpiło przesunięcie między branżowymi szkołami I stopnia a technikami. Natomiast decyzjom uczniów o wyborze nauki konkretnego zawodu może sprzyjać relatywny wzrost płac fachowców i łatwiejsze wejście na rynek pracy.

– Wiele badań pokazuje, że na początku kariery absolwenci szkół kształcących w konkretnych zawodach radzą sobie lepiej (pod względem szans na znalezienie pracy i wysokości wynagrodzeń) niż ich rówieśnicy z wykształceniem ogólnym. I to może stanowić zachętę do wyboru tego typu szkoły – ocenia Kłobuszewska. Jak jednak pokazują badania, absolwenci uczelni zarabiają średnio więcej niż osoby z wykształceniem średnim zawodowym czy branżowym.

W bieżącym roku szkolnym (2023/2024) w szkołach branżowych i w technikach w Polsce kształciło się 973 tys. uczniów. To o ponad 7 proc. więcej niż rok wcześniej i prawie o 13 proc. więcej niż w roku 2021/2022 – wynika z udostępnionych „Rzeczpospolitej” danych Ministerstwa Edukacji Narodowej. Była to głównie zasługa rosnącej popularności techników, gdzie w ostatnich latach przybyło 15 proc. uczniów, ale ich napływ widać też w szkołach branżowych.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Pozorny boom. Firmy chcą rekrutować, ale nie palą się do zwiększania zatrudnienia
Rynek pracy
Szklane sufity w dużych spółkach mają pęknąć. Za mało kobiet we władzach
Rynek pracy
Chińskie firmy oburzyły kobiety. Do akcji wkraczają władze w Pekinie
Rynek pracy
Jakich pracowników szukają pracodawcy? Ta grupa nie może narzekać na brak ofert
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Rynek pracy
Emigracja zarobkowa coraz mniej kusi Polaków. Najniższy odsetek od pandemii