Jakie są kluczowe filary bezpieczeństwa zdrowotnego?
Zawsze – zarówno na początku, jak i na końcu – najważniejszy jest pacjent, o którym musimy pamiętać. Myślę jednak, że nie do końca uświadamiamy sobie, że bezpieczeństwo zdrowotne to również bezpieczeństwo lekowe. Przeprowadziłam nawet mały research, pytając moich bliskich i znajomych, co dla nich oznacza bezpieczeństwo zdrowotne. Najczęściej słyszę proste odpowiedzi: „muszę dostać się do przychodni, do lekarza i wykupić leki”. Wydaje się to oczywiste, ale żeby tak rzeczywiście było, cały system musi działać sprawnie.
O bezpieczeństwie zaczęliśmy mówić szerzej w kontekście tzw. czarnych łabędzi – pandemii COVID-19 oraz wojny w Ukrainie. Odmieniamy słowo „bezpieczeństwo” na wszystkie możliwe sposoby. Przyznam, że byłam już tym zmęczona. Mam jednak pewną satysfakcję, że temat bezpieczeństwa zdrowotnego pojawia się nie tylko w naszej „bańce” farmaceutycznej, w której na co dzień funkcjonujemy, lecz także w debacie ogólnopolskiej i przestrzeni publicznej. I słusznie, bo bez leków nie przetrwamy żadnego kryzysu, zwłaszcza militarnego. Każdy z nas ma nadzieję, że do takiego scenariusza nigdy nie dojdzie, ale musimy być przygotowani nawet na najgorsze. Dlatego właśnie bezpieczeństwo lekowe, czyli dostęp do produktów leczniczych i terapii, to kwestia, o którą powinniśmy konsekwentnie zabiegać.
Jak wygląda obecnie ten dostęp do produktów leczniczych. Na ile jesteśmy zabezpieczeni i za jaką część tego zabezpieczenia odpowiada Gedeon Richter?
Jesteśmy zabezpieczeni w około 30 proc. Brzmi to może niepokojąco, ale dokładnie tyle obecnie produkujemy leków w Polsce. W sytuacji jakiegokolwiek kryzysu – niezależnie od tego, czy byłaby to kolejna pandemia, czy wspomniany już konflikt zbrojny – nasze bezpieczeństwo zdrowotne ogranicza się do firm wytwarzających leki w kraju. Wówczas zamknięte granice czy przerwane łańcuchy dostaw mają znacznie mniejsze znaczenie, ponieważ produkt powstaje na terenie Polski, jest dystrybuowany lokalnie i z dużym prawdopodobieństwem pozostaje dostępny dla pacjenta. Ten odsetek – 30 proc. – może budzić niepokój, ale jednocześnie działa na wyobraźnię.
Jeśli chodzi o firmę Gedeon Richter, produkujemy w Grodzisku Mazowieckim, w zakładzie istniejącym od 1885 r., czyli już od 140 lat. Jesteśmy jednak firmą międzynarodową i liderem w regionie europejskim. Posiadamy kilka zakładów farmaceutycznych w Europie, a także produkujemy API, co jest niezwykle istotne; API, czyli substancje czynne, to serce i rdzeń każdego leku – to właśnie od substancji czynnej zależy jego skuteczność. Produkujemy również leki biotechnologiczne oraz posiadamy zakłady wytwarzające substancje aktywne w Azji. W ten sposób maksymalnie zabezpieczamy nasz łańcuch wartości i dostaw.
Produkujecie m.in. leki generyczne. To jest przeciwieństwo leków innowacyjnych?
To raczej młodsza siostra. Leki generyczne to preparaty, które pod względem profilu bezpieczeństwa i skuteczności są tożsame z lekami oryginalnymi, czyli innowacyjnymi – tymi, które jako pierwsze wchodzą do leczenia różnych chorób. Leki generyczne pojawiają się na rynku po wygaśnięciu patentów na leki oryginalne, co automatycznie powoduje znaczący spadek cen. Są więc tańsze zarówno dla pacjenta, jak i dla systemu ochrony zdrowia. Dla porównania – lek oryginalny może kosztować w systemie ochrony zdrowia około 200 zł, podczas gdy jego odpowiednik generyczny często kosztuje zaledwie kilkanaście złotych. Mówimy zatem o ogromnych różnicach cenowych, z których korzystają zarówno pacjenci, jak i Narodowy Fundusz Zdrowia, finansujący politykę lekową w części refundacyjnej.
Leki generyczne, które w Polsce są bardzo popularne – i słusznie – gwarantują również bezpieczeństwo lekowe, ponieważ pozwalają racjonalnie gospodarować finansami państwa.
Czy leki generyczne mogą być innowacyjne?
Oczywiście, że tak. Mam też łatwość poruszania się między tymi dwoma obszarami – innowacją i lekami generycznymi – ponieważ Gedeon Richter wytwarza zarówno terapie innowacyjne, biotechnologiczne, jak i generyczne. Terapie generyczne też są innowacyjne.
Na czym ta innowacyjność polega?
Głównie koncentrujemy się na optymalizacji sposobu podania, łączeniu i kojarzeniu terapii. Dla przykładu – to, co kiedyś pacjent musiał przyjmować w trzech oddzielnych tabletkach, dziś może być dostępne w jednej. Takie rozwiązania zwiększają tzw. adherencję, czyli – mówiąc prościej – przestrzeganie zaleceń terapeutycznych przez pacjenta. To trudne słowo, ale w istocie chodzi o bezpieczeństwo pacjenta i jego konsekwencję w stosowaniu leczenia przepisanego przez lekarza. Wielu pacjentów zapomina o przyjmowaniu leków, pomija dawki lub decyduje się brać tylko część z nich – często z powodów finansowych. Obecnie leki generyczne pozwalają łączyć w jednej tabletce dwie, a nawet trzy terapie. Prowadzimy przedsięwzięcia typu „tabletka w tabletce”, co jest innowacją, choć nie zawsze jest tak postrzegane.
Jeżeli chodzi o linie produkcyjne Gedeon Richter i dywersyfikację – obejmującą leki generyczne, biotechnologiczne oraz innowacyjne – jakie schorzenia adresuje każdy z tych komponentów produkcji?
Produkcja generyczna obejmuje głównie produkty z grupy kardiologicznej i internistycznej. Kardiologia obejmuje choroby sercowo-naczyniowe, które są bezpośrednią przyczyną największego odsetka zgonów w Polsce. Ponad 40 proc. zgonów w Polsce spowodowane jest chorobami kardiologicznymi. W związku z tym w Polsce produkujemy terapie kardiologiczne i internistyczne. Jeżeli chodzi o produkcję biotechnologiczną, posiadamy zakłady w Niemczech i Szwajcarii. Produkty onkologiczne również wytwarzamy w tych krajach – w Niemczech i w Szwajcarii.
Materiał Promocyjny