Zachowek dla agresywnego alkoholika a zasady współżycia społecznego

Zasądzenie zachowku na rzecz spadkobiercy, który przejawiał wobec spadkodawcy agresję spowodowaną nieleczonym alkoholizmem byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Aktualizacja: 20.03.2016 14:48 Publikacja: 20.03.2016 14:37

Zachowek dla agresywnego alkoholika a zasady współżycia społecznego

Foto: 123RF

Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 27 stycznia 2016 r. (sygn. akt I ACa 848/14).

Gerard A. wystąpił z powództwem do sądu przeciwko swemu siostrzeńcowi, który dostał od babci, a matki Gerarda A., nie byle jaki prezent - 54-metrowe mieszkanie warte 163 tys. zł. Mieszkanie było najbardziej wartościowym składnikiem majątku Genowefy A. Gdy kilka lat później kobieta zmarła, niewiele zostało do podziału między czworo dziedziczącym po niej ustawowo dzieci.

O zachowek do obdarowanego za życia przez spadkodawczynię wnuka wystąpił jednak tylko Gerard A. – całkowicie niezdolny do pracy rencista, który na rok przed śmiercią matki stał się pensjonariuszem domu pomocy społecznej. Wcześniej mieszkał z matką, ale ich relacje były trudne, bo Gerard A. był alkoholikiem. Nie tylko nie opiekował się matką, często zanieczyszczał mieszkanie i nie łożył na wspólne utrzymanie, przeznaczając własne pieniądze na alkohol. Gerard A. wielokrotnie bił rodzicielkę, a ona zmuszona była wzywać na pomoc policję.

Dostałby, gdyby nie bił

Sąd rozpatrujący powództwo Gerarda A. uznał, że przysługuje mu prawo do zachowku po zmarłej matce na podstawie art. 991 kodeksu cywilnego. A ponieważ powód jest osobą trwale niezdolną do pracy, to wartość zachowku jest podwyższona i odpowiada 1/6 części wartości mieszkania. To oznaczałoby, że kwotowo Gerardowi A. należy się nieco ponad 27 tys. zł.

Sąd powództwo o zachowek jednak oddalił  ze względu na art. 5 kodeksu cywilnego: powód nie opiekował się matką, a nawet stanowił dla niej zagrożenie, stosując przemoc fizyczną, więc jego zachowania wobec matki były sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. W tej sytuacji nie można ich uważać za wykonywanie prawa.

Gerard A. wniósł apelację od tego wyroku. Zarzucił Sądowi I instancji, że nie rozważył całego zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sąd Apelacyjny zgodził się z tym zarzutem.

Omamy pchały go do bicia

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd I instancji dokonał jednostronnej oceny materiału dowodowego, bo nie wziął bowiem pod uwagę wpływu, jaki na zachowania syna-alkoholika wywierała jego choroba psychiczna.

W aktach sprawy znajdowały się dokumenty świadczące o tym, że Gerard A. od wielu lat cierpiał na chorobę psychiczną, z jej powodu był hospitalizowany aż 19 razy. Biegły psychiatra potwierdził to w swojej opinii: u powoda rozpoznano chorobę psychiczną podobną do schizofrenii. Z kolei z zeznań świadków i wyjaśnień matki składanych w sprawie o umieszczenie powoda w domu opieki społecznej, wynikało, że agresja Gerarda A. była spowodowana nawiedzającymi go omamami. Opisy zachowań wskazywały, że Gerard A. cierpiał na głębokie zaburzenia budzące wątpliwości co do jego poczytalności.

Sąd Apelacyjny uznał, że takie okoliczności muszą wpływać na ocenę zasadności roszczenia o zachowek, a Sąd I instancji popełnił błąd poprzestając na stwierdzeniu, że "zachowania powoda wobec matki były sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i nie można uważać ich za wykonywanie prawa".

- Oczywistym jest, że opisane przez Sąd zachowania powoda wobec matki były sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Natomiast nie są one przedmiotem bezpośredniej oceny Sądu przy stosowaniu art. 5 k.c. w kontekście roszczenia powoda. Stosując art. 5 k.c. i oddalając roszczenia powoda o zachowek, Sąd ocenia, czy samo wystąpienie przez powoda z roszczeniem o zasądzenie zachowku, nie stanowi nadużycia prawa w rozumieniu art. 5 k.c. Dokonując takiej oceny Sąd bierze pod uwagę zachowania powoda wobec spadkodawcy, jak i zobowiązanego z tytułu zachowku – wyjaśnił Sąd Apelacyjny.

Halucynoza alkoholowa nieleczona

Takiej oceny nie sposób dokonać bez uzupełnienia materiału dowodowego – uznał Sąd. Dopuścił więc dowody z dokumentacji medycznej dotyczącej leczenia Gerarda A. w szpitalu psychiatrycznym oraz opinii biegłego psychiatry na okoliczność zdrowia psychicznego powoda, zwłaszcza w czasie zamieszkiwania wraz z matką. Chodziło o ustalenie, czy zachowania powoda wobec matki były zawinione. Przesądzenie o winie wpływałoby bowiem na ocenę, czy wystąpienie z roszczeniem o zachowek po matce stanowiło nadużycie prawa w rozumieniu art. 5 k.c.

Biegła lekarz psychiatra potwierdziła, że Gerard A. od kilkunastu lat nadużywał alkoholu, czemu towarzyszyły zaburzenia zachowania z agresją oraz przemijające stany psychotyczne określane jako halucynoza lub zaburzenia schizofrenopodobne. Nie miały one charakteru utrwalonej choroby psychicznej, lecz wynikały z toksycznego działania ciągów alkoholowych na układ nerwowy. Agresywne zachowania wobec matki były zatem wynikiem choroby alkoholowej i związanych z nią przemijających zaburzeń psychicznych. Po każdej hospitalizacji, po wytrzeźwieniu i uspokojeniu Gerard A. był informowany o chorobie alkoholowej, zakazie picia alkoholu i konieczności leczenia. Nie stwierdzono u niego upośledzenia umysłowego, ani zespołu psychoorganicznego. Na tej podstawie biegła stwierdziła, że powód rozumiał co oznacza w jego przypadku nadużywanie alkoholu, jakie są tego skutki i że konieczne jest leczenie. Zaleceń tych jednak nie wykonywał.

- Agresywne zachowania powoda wobec matki nie były podejmowane w stanie ograniczonej poczytalności, gdyż choroba alkoholowa jako taka nie determinuje zdolności do rozpoznania czynów i kierowania swym postępowaniem. Powód był świadomy swojego działania – stwierdziła biegła.

Dostałby, gdyby leczył alkoholizm

Sąd Apelacyjny uznał jej opinię za przekonywującą w całości.

- Zachowania powoda były zawinione, wynikały z nadużywania alkoholu przez powoda, czego powód miał świadomość, a mimo to nie podejmował żadnych działań mających na celu zmiany stylu życia i zachowań wobec matki – stwierdził SA.

Przypomniał, że w orzecznictwie dopuszcza się możliwość pozbawienia osoby uprawnionej zachowku na podstawie art. 5 k.c., choć tylko w sytuacjach wyjątkowych. Jednak w tej sprawie takie okoliczności zachodzą: agresywne zachowania dorosłego syna wobec samotnej matki, wymagającej opieki ze względu na wiek i stan zdrowia, są zachowaniami niegodnymi, naruszającymi podstawowe zasady moralności. Zamiast być oparciem dla starzejącej się matki, Gerard A. był dla niej dodatkowym ciężarem - mieszkając z nim matka przez kilkanaście lat żyła w strachu, bezradna wobec jego alkoholizmu.  Choć starała się mu pomóc, jej oddanie spotykało się z niezrozumieniem ze strony syna. Uzależnienie alkoholowe doprowadziło go do agresji wobec matki, jedynej oddanej mu osoby.

- W tych okolicznościach roszczenie powoda z tytułu zachowku po zmarłej matce, skierowane do obdarowanego przez nią wnuka, nie zasługuje na ochronę ze względu na art. 5 k.c., gdyż stanowi nadużycie prawa. Gerard A. ma zabezpieczone warunki bytowe - przebywa w domu opieki społecznej i pobiera rentę. Wieloletnie złe relacje z matką, przez niego zawinione, uzasadniają pozbawienie go możliwości poprawy jego sytuacji majątkowej poprzez pozbawienie go części zachowku po matce – uznał Sąd Apelacyjny.

Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 27 stycznia 2016 r. (sygn. akt I ACa 848/14).

Gerard A. wystąpił z powództwem do sądu przeciwko swemu siostrzeńcowi, który dostał od babci, a matki Gerarda A., nie byle jaki prezent - 54-metrowe mieszkanie warte 163 tys. zł. Mieszkanie było najbardziej wartościowym składnikiem majątku Genowefy A. Gdy kilka lat później kobieta zmarła, niewiele zostało do podziału między czworo dziedziczącym po niej ustawowo dzieci.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP