Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie uwzględnił skargę spółki, która spierała się z fiskusem o wysokość kosztów egzekucyjnych. Sąd przypomniał, że przy ich kalkulowaniu trzeba zachować racjonalność.
Czytaj też: Za egzekucję fiskus ma prawo zażądać słonej zapłaty
Sprawa dotyczyła zaległości w PIT za kilka miesięcy 2017 r. Naczelnik urzędu skarbowego będący jednocześnie wierzycielem i administracyjnym organem egzekucyjnym wszczął postępowanie egzekucyjne z majątku spółki. W maju 2018 r. fiskus dokonał zajęcia kilku rachunków spółki.
Problem zaczął się wtedy, gdy dłużniczka wystąpiła o oficjalne określenie jej wysokości kosztów egzekucyjnych. Gdy fiskus podał wyliczenia, spółka uznała je za przesadzone. Podkreśliła, że przepisy określające wysokość opłat naruszają zakaz nadmiernej ingerencji ustawodawcy, nie przewidując górnej granicy wysokości opłat oraz nie uwzględniając stopnia efektywności egzekucji, skomplikowania czynności oraz nakładu pracy. Urzędnicy zdania jednak nie zmienili. Przy czym odnieśli się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 28 czerwca 2016 r. w sprawie kosztów egzekucyjnych (sygn. akt SK 31/14). W ocenie fiskusa z przepisów o naliczaniu kosztów egzekucyjnych nie wynika obowiązek organu egzekucyjnego uwzględniania poziomu skomplikowania czynności ani nakładu pracy organu.
Wyrok TK nie ma zastosowania w sprawie, bo kwota zaległości była niska, a ponadto jej zakresowy charakter nie wpływa na obowiązywanie kwestionowanych przepisów, a nawet kształt proponowanych zmian.