Wspólnota nie pozbędzie się baru fast food przez zlicytowanie lokalu

Niedogodności związane z prowadzeniem przez członka Wspólnoty baru z kebabem można rozwiązać w sposób mniej restrykcyjny niż sprzedaż jego lokalu w drodze licytacji.

Aktualizacja: 06.07.2015 14:42 Publikacja: 06.07.2015 14:30

Foto: 123RF

Tak wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. akt I ACa 877/14) z 12 grudnia 2014 r., opublikowanego niedawno w Portalu Orzeczeń Sądowych.

Brud, smród i hałasy

Wspólnota Mieszkaniowa chciała, żeby sąd nakazał sprzedaż w drodze licytacji lokalu użytkowego należącego do J.W. i K. P. Argumentowała, że pozwani prowadzą w tym lokalu w sposób bardzo uciążliwy punkt gastronomiczny typu fast food, oferujący kebab. Mieszkańcy budynku i inne osoby są w związku z tym narażone na zaczepki klientów baru, nocne hałasy i bardzo nieprzyjemne, szkodliwe dla zdrowia zapachy oraz stałe zanieczyszczanie fragmentów chodnika i bramy wjazdowej resztkami sprzedawanego pożywienia. Samochody klientów baru blokują też wjazd na teren posesji.

Pozwani właściciele lokalu zaprzeczyli tym zarzutom. Wskazali, że lokal zaopatrzony jest w sprawną wentylację i nie wydobywają się z niego nieprzyjemne i szkodliwe zapachy, a pracownicy regularnie myją chodnik przed lokalem. Ani klienci, ani pracownicy lokalu gastronomicznego nie wywołują awantur, nie hałasują i nie blokują wjazdu do budynku.  Podkreślali też, że przed podjęciem przez Wspólnotę uchwały o sprzedaży lokalu, proponowali jej wyjaśnienie prawdziwości zarzutów pod swoim adresem, a nawet deklarowali gotowość ograniczenia pracy baru.

W centrum miasta cicho nie jest

Sąd I instancji skierował sprawę do mediacji, ale Wspólnota oświadczyła, że nie widzi możliwości polubownego zakończenia sporu. Zapadł wyrok oddalający powództwo Wspólnoty.

Sąd uznał, że mając na uwadze miejsce położenia baru, nie można ustalić, że nocne hałasy pochodzą tylko i wyłącznie od klientów baru. Podobnie jest z blokowaniem bramy wjazdowej – może ono być skutkiem zarówno parkowania samochodów przez klientów baru, jak również przez inne osoby, które chcąc skorzystać np. z całodobowego bankomatu zatrzymują się obok posesji. Z kolei okoliczność dotycząca zaczepiania przez klientów baru mieszkańców bloku także nie została udowodniona, gdyż żaden ze świadków jej nie potwierdził, a sama obawa przed ewentualnymi zaczepkami nie jest wystarczająca dla stwierdzenia zagrożenia porządku.

Zdaniem Sądu przy ocenie zachowania właścicieli baru z kebabem za niewłaściwe można było uznać jedynie to, że bar czynny był do godz. 3.00-4.00 na ranem, gdy tymczasem regulamin porządku domowego ustanawiał ciszę nocną w godzinach pomiędzy 22.00 a 6.00 rano.

- Lokal pozwanych usytuowany jest w samym centrum miasta, przy jednej z głównych ulic, z czym wiążą się nie tylko pewne korzyści w postaci rozbudowanej infrastruktury, ale również pewne niedogodności związane z bliskim sąsiedztwem punktów rozrywkowych, kursujących pojazdów, zarówno prywatnych, jak i komunikacji miejskiej, czy też podróżnych przemieszczających się w różne części miasta – zauważył Sąd oddalając powództwo Wspólnoty.

Jego zdaniem licytacja lokalu pozwanych byłaby rozwiązaniem niewspółmiernym do niedogodności, jakie dla mieszkańców wiążą się z prowadzeniem baru z kebabem. Mogą one zostać wyeliminowane w sposób mniej restrykcyjny, niż żądała tego Wspólnota.

Są inne sposoby na naruszyciela

Spór trafił do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Wspólnota zarzucała Sądowi I instancji naruszenie przepisów kodeksu postępowania cywilnego oraz art. 16 ustawy o własności lokali. Przepis ten stanowi, że wspólnota mieszkaniowa może żądać w trybie procesu sprzedaży lokalu w drodze licytacji, jeżeli właściciel lokalu zalega długotrwale z zapłatą należnych opłat lub w sposób rażący bądź uporczywy wykracza przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu albo przez swoje niewłaściwe zachowanie czyni uciążliwe korzystanie z innych lokali lub z nieruchomości wspólnej. Przy czym w orzecznictwie przeważa pogląd, ze sankcja ta ma na tyle wyjątkowy i ostateczny charakter, że nie powinno się jej wykorzystywać do rozstrzygania konfliktów między właścicielami lokali, także tymi, którzy mają większość i reprezentują wspólnotę mieszkaniową.

- Intensywność immisji z lokalu pozwanych znacząco osłabła, ma postać sporadyczną i umiarkowaną. Jak wskazał świadek mieszkający nad tym lokalem, od czasu zmiany wyciągu i korekty przewodu kominowego, zapach jest w zasadzie nieodczuwalny. Także naruszenie ciszy nocnej związane z zakresem pracy lokalu nie ma to postaci, dla której adekwatne byłoby zastosowanie przepisu art. 16 ustawy o własności lokali – uznał Sąd Apelacyjny  oddalając apelację Wspólnoty.

Zauważył, że Wspólnota i właściciele poszczególnych lokali wciąż mogą skorzystać z ogólnego przepisu art. 222 § 2 kodeksu cywilnego. Przewiduje on, że jeśli czyjaś własność jest naruszana w inny sposób niż przez pozbawienie faktycznego władztwa nad rzeczą, właścicielowi przysługuje roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń.

Tak wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. akt I ACa 877/14) z 12 grudnia 2014 r., opublikowanego niedawno w Portalu Orzeczeń Sądowych.

Brud, smród i hałasy

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP