Sąd Najwyższy zajął się sprawą roszczenia o odszkodowanie i zadośćuczynienie dla młodego pracownika, który uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Został zatrudniony w stolarni na podstawie umowy o pracę w celu przygotowania zawodowego. W pierwszej i drugiej klasie miał dwa dni praktyki zawodowej, w trzeciej zaś trzy dni. Z tego tytułu otrzymywał wynagrodzenie: 60 zł w pierwszej klasie, 80 zł w drugiej i około 100–120 zł w trzeciej. Właśnie wtedy, na kilka miesięcy przed egzaminem zawodowym, pracownik został przygnieciony przez ogromne płyty wiórowe w magazynie. Miał je przytrzymywać, podczas gdy właściciel firmy szukał odpowiedniego materiału do produkcji stołu. W postępowaniu powypadkowym bezsprzecznie ustalono, że w momencie wypadku nie zostały zachowane procedury BHP.

Uczeń stracił władzę w rękach i nogach. Pracodawca w pierwszych miesiącach po wypadku udzielał mu wszelkiej pomocy w leczeniu i rehabilitacji powypadkowej. Po zakończeniu leczenia poszkodowany złożył w sądzie pozew, w którym zażądał wypłaty 500 tys. zł zadośćuczynienia.

Zarówno sąd okręgowy, jak i apelacyjny nie miały wątpliwości, że taka rekompensata mu się należy. Sędziowie odrzucili argumenty pracodawcy o niskim poziomie życia młodego pracownika. Zwrócili natomiast uwagę na to, że w dniu wypadku był zdrowy, uczył się zawodu, miał sympatię, grono znajomych, rozwijał swoją pasję – zdobywał kolejne szczeble w karierze sędziego meczów piłkarskich.

Sąd Najwyższy w wyroku z 12 lipca br. utrzymał te orzeczenia w mocy.

sygnatura akt: II PK 200/16