Taki pogląd wyraził niejednokrotnie Sąd Najwyższy, między innymi w wyroku z 31 sierpnia 2018 r. wydanym w sprawie o sygn. akt I CSK 556/17. Orzeczenie jest o tyle istotne, iż stanowi swego rodzaju drogowskaz dla podwykonawców, związanych umową z generalnym wykonawcą, a wykonujących roboty budowlane na rzecz inwestora.
W judykaturze ukształtowanej na gruncie art. 6471 k.c. podkreśla się, iż zgoda inwestora interpretowana w kontekście postanowień umowy łączącej generalnego wykonawcę z podwy- konawcą, wyznacza granice ryzyka finansowego inwestora względem podwykonawcy. Nie może ona mieć charakteru blankietowego (abstrakcyjnego). Przyjmuje się, że akceptacja umowy podwykonawczej o niesprecyzowanym zakresie przedmiotowym (co do rodzaju prac wykonywanych przez podwykonawcę i wysokości jego wynagrodzenia) lub podmiotowym (co do osoby podwykonawcy) nie jest skuteczna. Racjonalny przedsiębiorca nie przyjmie bowiem na siebie odpowiedzialności, której zakresu nie zna. Z uwagi na to, zgoda powinna więc dotyczyć konkretnej umowy z jednoznacznie wskazanym podwykonawcą. Jest to warunek przypisania inwestorowi świadomej akceptacji umo- wy wykonawcy z podwykonawcą (bądź dalszym podwykonawcą), a tym samym powstania po stronie inwestora solidarnej z wykonawcą odpowiedzialności za wypłatę wynagrodzenia podwykonawcy (bądź dalszemu podwykonawcy). Takie stanowisko przyjął także Sąd Najwyższy w przywołanym wyżej wyroku, wyjaśniając, iż:
„Warunek ten wiąże się z wyjątkowym charakterem rozważanej odpowiedzialności, obejmującej „materialnie" cudzy dług, i łączącą się z tym koniecznością właściwego wyważenia interesów stron. W orzecznictwie wskazano w tym kontekście, że dodatkowa gwarancja wypłaty wynagrodzenia ze strony inwestora stanowi istotną korzyść dla podwykonawcy, toteż przedstawienie umowy podwykonawczej inwestorowi, względnie umożliwienie mu zapoznania się z jej warunkami istotnymi z punktu widzenia odpowiedzialności inwestora, leży w interesie podwykonawcy. Inwestor nie ma natomiast obowiązku dociekania treści stosunku prawnego między wykonawcą a podwykonawcą, co dotyczy również wysokości ostatecznie uzgodnionego wynagrodzenia."
Zgoda dorozumiana
Stanowisko to znajduje swoje potwierdzenie w uchwale Sądu Najwyższego z 17 lutego 2016 r. o sygn. akt III CZP 108/15, wydanej na skutek pytania prawnego zadanego przez Sąd Okręgowy w Olsztynie: „Czy przy zgodzie czynnej dorozumianej inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą warunkiem solidarnej odpowiedzialności inwestora z wykonawcą wobec podwykonawcy (...) jest to, by inwestor znał postanowienia dotyczące wysokości wynagrodzenia podwykonawcy lub sposobu jego ustalenia, ewentualnie także zasady lub podstawy odpowiedzialności wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy?" W odpowiedzi na przedstawione zagadnienie prawne, Sąd Najwyższy jednoznacznie wskazał, iż skuteczność wyrażonej zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą jest uzależniona od zapewnienia mu możliwości zapoznania się z posta- nowieniami tej umowy, które wyznaczają zakres jego solidarnej odpowiedzialności. Wprawdzie orzeczenie to wydane zostało w oparciu o przedostatnie brzmienie przepisu art. 6471 k.c., jednakże wnioski z niego płynące są nadal aktualne na gruncie najnowszego stanu prawnego.
Tolerowanie obecności to za mało
A contrario, przykładowo tolerowanie przez inwestora obecności podwykonawcy i jego pracowników na placu budowy nie jest jednoznaczne z zaakceptowaniem przez inwestora postanowień umowy generalnego wykonawcy z podwykonawcą. Orzecznictwo w tym zakresie jest dosyć rygorystyczne. Przyjmuje się, że dopuszczenie podwykonawców do rozmów koordynacyjnych, uzgadnianie z nimi harmonogramu robót, a ponadto kontrolowanie postępów i jakości prac oraz dokonywanie odbiorów wskazuje jedynie, że inwestor posiada wiedzę, iż w procesie budowlanym uczestniczy podwykonawca. Nie świadczy to natomiast samoistnie o tym, że inwestor nie sprzeciwia się zawarciu przez generalnego wykonawcę umowy z podwykonawcą oraz, że akceptuje treść istotnych postanowień łączącej strony umowy. Tak wypowiedział się między innymi Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 9 marca 2018 r. o sygn. akt I AGa 69/18 oraz Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 21 maja 2018 r. o sygn. akt I AGa 79/18. Przyjęcie przytoczonego wyżej stanowiska uzasadnia natura procesu budowlanego, który jest uznawany za jeden z najbardziej złożonych stosunków prawnych. Występuje w nim bowiem wiele stron – obok inwestora i generalnego wykonawcy nierzadko roboty budowlane wykonuje kilku podwykonawców bądź dalszych podwykonawców jednocześnie, przy czym każdy z nich jest odpowiedzialny za inne prace.
Waga należytej staranności
Zakres i rodzaj wykonywanych prac w ramach jednej inwestycji oraz wielość zaangażowanych w nią podmiotów, a także niejednokrotnie presja czasu, mogą stanowić przyczynę zaniedbań prowadzących nawet do konfliktów prawnych. Każda ze stron stosunku prawno – budowlanego winna więc dochować należytej staranności celem zabezpieczenia swoich interesów. Z punktu widzenia podwykonawcy, zabezpieczenie interesu polega na skutecznym zgłoszeniu swojego udziału w procesie budowlanym. Podwykonawca jest bowiem stroną bezpośrednio zainteresowaną uzyskaniem dodatkowej ochrony swoich interesów w postaci solidarnej odpowiedzialności inwestora za zobowiązania wykonawcy. Z tego względu w razie zaniechania wykonawcy (generalnego wykonawcy), przedstawienie umowy podwykonawczej inwestorowi lub umożliwienie mu zapoznania się z jej istotnymi warunkami w zakresie podmiotowym (co do osoby podwykonawcy) oraz w zakresie przedmiotowym (co do rodzaju prac wykonywanych przez podwykonawcę i wysokości jego wynagrodzenia), leży po stronie podwykonawcy. Takie stanowisko wyraźnie utrwala się w najnowszym orzecznictwie.