Mariusz Kamiński twierdzi, że nadal jest posłem. Czy zgadza się Pan ze swoim klientem?
Oczywiście. Zgadzam się, pan Kamiński jest posłem, ponieważ wynika to z przepisu art. 250 par. 2 zd. 2 a contrario kodeksu wyborczego. Sąd Najwyższy postanowieniami z dnia 5 stycznia i 12 kwietnia 2024 r. wyeliminował z obrotu prawnego wygaszenie mandatu przez marszałka Sejmu.
Zgadza się Pan ze swoim klientem, natomiast nie zgadza się z nim marszałek Sejmu. Mandat poselski po Kamińskim został już objęty przez Monikę Pawłowską. Czy to nie zamyka definitywnie sprawy?
Nie, marszałek Sejmu znalazł się w defensywie i broni czynności prawnych obarczonych rażącym błędem, które zostały wykonane przedwcześnie. Pierwszy błąd marszałka polegał na tym, że bez tytułu prawego wszedł w rolę uczestnika postępowania nieprocesowego. Skierował odwołanie mojego klienta ws. wygaszenia mandatu od Izby Pracy SN, która nie miała kompetencji do jego rozpoznania i wydała orzeczenie poza kognicją, w warunkach powagi rzeczy osądzonej. Drugi błąd polegał na dokonaniu „wyboru” spośród postanowień Sądu Najwyższego tego, który marszałkowi odpowiadał i przedwczesnym przeprowadzeniu procedury mandatowej.
Jesteśmy właśnie świadkami kolejnej odsłony sądowego sporu o mandat poselski Kamińskiego. Izba Kontroli Nadzwyczajnej Spraw Publicznych SN orzekła, że niekorzystne dla Kamińskiego postanowienie Izby Pracy SN, zostało oparte na woli polityka czyli marszałka Sejmu, jest więc pozbawione mocy. Jakie ma to konsekwencje?