Włączam Instagrama i z perspektywy cywila, który nagrywa bombardowanie przez okno, oglądam atak Izraela na Iran. To dobrze, że mam taką możliwość?
To ważne pytanie, na które nie ma łatwej odpowiedzi. W skrócie: i dobrze, i niedobrze. Z jednej strony zbliżamy się do doświadczenia, które nie jest naszym własnym, co wymaga empatii, rozpoznania się w losie Innego, co może, w efekcie, mobilizować nas do działania. Z drugiej strony znajdujemy się w dwuznacznej etycznie sytuacji podglądania, w której – pomimo często silnych emocji – nasze sprawstwo jest bardzo ograniczone. Susan Sontag w „Widokach cudzego cierpienia” – książce pisanej w kontekście wojny w Jugosławii i innych konfliktów z przełomu XX i XXI wieku – zwraca uwagę, że ta wszechobecność medialnych obrazów cudzego cierpienia i łatwość dostępu do nich ma w sobie wiele z pornografii. Pojawia się też pytanie, na ile te obrazy przenoszą traumę.