Menedżer to nie jest najszczęśliwsze słowo. W Polsce terminem tym określa się najczęściej agenta, a więc człowieka, który reprezentuje interesy profesjonalnych piłkarzy. W Wielkiej Brytanii, skąd pochodzi „Football Manager 26”, menedżer to ktoś zupełnie inny. To trener drużyny, ale i człowiek odpowiedzialny za transfery i po części za zarządzanie klubem. Na głowie ma o wiele więcej rzeczy.
I to właśnie w takiego człowieka wcielają się gracze w nowej produkcji Sports Interactive. Podobnie jak w poprzednich odsłonach cyklu, przejmują wybrany klub i prowadzą go do mistrzostwa. W odróżnieniu od serii „EA Sports FC”, w trakcie meczu nie mają kontroli nad zawodnikami. Mogą wydawać im polecenia, zmieniać taktykę i ustawienie, ale za sam przebieg spotkania odpowiada już sztuczna inteligencja. Stąd kluczowe jest przygotowanie się do meczu, wypracowanie w czasie treningów tego, co mają zademonstrować piłkarze. Wymaga to śledzenia wielu parametrów i analizowania mnóstwa danych.