W odpowiedzi na wcześniejsze wystąpienie Rzecznika, opisujące problemy faktyczne i prawne, z którymi borykają się cudzoziemscy rodzice małoletnich obywateli polskich oraz przedstawiające propozycje uproszczenia zasad legalizacji ich pobytu na terytorium RP (rozszerzenie art. 158 ust. 1 ustawy o cudzoziemcach o nowy punkt dedykowany rodzicom dzieci) i przyznania tej grupie cudzoziemców dostępu do polskiego rynku pracy, resort życzliwie odniósł się do zaproponowanych rozwiązań, zastrzegając jednocześnie, że ich akceptację musiałyby poprzedzić dodatkowe analizy. Rzecznik dziękuje za otwartość na sygnalizowane przez Rzecznika Praw Dziecka problemy, których doświadczają te rodziny w związku z trudnościami w uzyskaniu przez rodziców dzieci zezwoleń pobytowych i prawa do pracy w Polsce.

Czytaj także: RPD: małoletni cudzoziemcy urodzeni w Polsce to nie „nielegalni migranci"

- Odnosząc się do instytucji zgody na pobyt ze względów humanitarnych, którą Pani Minister Renata Szczęch wskazała jako istniejący instrument legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców-rodziców małoletnich obywateli polskich, chciałbym podkreślić, że podstawową wadą tej instytucji jest możliwość jej udzielenia dopiero w decyzji kończącej postępowanie w sprawie zobowiązania rodzica dziecka do powrotu – wskazuje RPD.

Rzecznik Praw Dziecka stoi na stanowisku, że – poprzedzające to postępowanie – „oczekiwanie", np. na upływ ważności dotychczasowego zezwolenia pobytowego cudzoziemca-rodzica dziecka i na jego pozostanie w Polsce po tym terminie lub na inne naruszenie przez niego reguł pobytu w Polsce, aby następnie jedynie rozważyć możliwość udzielenia temu cudzoziemcowi zgody na pobyt ze względów humanitarnych, nie może być uznane za odpowiadające art. 3 Konwencji o prawach dziecka. - Choć instytucja zgody na pobyt ze względów humanitarnych może (i powinna) pomóc pojedynczym rodzinom polsko-cudzoziemskim, procedura jej udzielania niesie ze sobą zbyt wiele niepewności, aby można ją było uznać za uniwersalne remedium na trudności, z którymi borykają się obecnie te rodziny, a w nich także małoletni obywatele polscy – podkreśla Marek Michalak.