Marek Domagalski: Znana osoba mogła naruszyć prawo – test dla prasy i sędziów

Każdy uczestnik publicznego zdarzenia, tym bardziej znana osoba, traci wiele z prywatności. A jeśli wchodzi w rachubę przypisanie jej odpowiedzialności karnej, będzie ona dyskutowana bez czekania na wyrok.

Publikacja: 26.10.2022 12:56

Jerzy Stuhr

Jerzy Stuhr

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

I tak jest w przypadku Jerzego Stuhra, który jadąc pod wpływem alkoholu, potrącił motocyklistę. Takie to bowiem czasy, że kto chce, to pisze. Ponadto niemal każdy prowadzi samochód i zastanawia się, czy od wypicia kieliszka upłynęło dość czasu, żeby usiąść za kierownicą, wreszcie jak by się zachował w podobnej sytuacji. Informacje o takim zdarzeniu należą się społeczeństwu, ale mają granice prawne, których określenie nie jest proste, także dla dziennikarzy, a potem sędziów, do których trafia wiele sporów na tym tle.

Czytaj więcej

Wojciech Tumidalski: Wyrok na Jerzego S. wydany za szybko

Zastanawiałem się, czy nie pisać „Jerzy S. znany aktor z Krakowa”, jak to czyniło wielu, gdyż prawo prasowe stanowi, że nie wolno publikować w prasie wizerunku i innych danych osobowych osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, a orzecznictwo rozciąga ten rygor także na wstępne etapy postępowania, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę. Ta zasada ma chronić dobre imię osoby korzystającej z domniemania niewinności. Ale jest dość ogólna, więc w praktyce pojawiają się w mediach różne określenia opisywanej osoby, a to pełnym nazwiskiem, a to inicjałami, i to różnie: imię i pierwsza litera nazwiska, a to tylko pierwsze litery imienia i nazwiska, lub tylko nazwiska, czasem z dodatkami w rodzaju znany aktor czy adwokat.

Czytaj więcej

Jest prawomocny wyrok ws. Beaty Kozidrak

Niektórzy uczestnicy takich przykrych dla nich zdarzeń chcą być opisywani z pełnym nazwiskiem. Może dlatego, że inicjały zupełnie ich nie chronią, a są i tacy, którzy uważają, że inicjały są elementem swoistej złośliwości wobec nich, ale to niemądra moim zdaniem interpretacja, bo jak coś, co ma chronić człowieka, może mu szkodzić. A jeśli ktoś je tak traktuje, to może zadzwonić do dziennikarza i redakcja w kilka minut zmieni inicjały na pełne nazwisko.

Nie da się tutaj ustalić szczegółowej instrukcji, ale można wskazać zasady: po pierwsze społeczeństwo ma prawo głębiej wnikać w zachowanie osób publicznych, a co za tym idzie prawo mediów i obowiązki informacyjne wobec społeczeństwa są szersze. Dopiero gdy chodzi o kwestie naprawdę prywatne lub drażliwe, należy zachować dalej idącą ostrożność. I tych zasad powinni się trzymać także sędziowie, których rola w tych sprawach jest ogromna, a wiedza o prasowym realu niewielka. Z drugiej strony osoba publiczna ma obowiązki informacyjne wobec społeczeństwa. Akurat Jerzy Stuhr to rozumie, bo opublikował już w dniu fatalnej jazdy przeprosiny.

I tak jest w przypadku Jerzego Stuhra, który jadąc pod wpływem alkoholu, potrącił motocyklistę. Takie to bowiem czasy, że kto chce, to pisze. Ponadto niemal każdy prowadzi samochód i zastanawia się, czy od wypicia kieliszka upłynęło dość czasu, żeby usiąść za kierownicą, wreszcie jak by się zachował w podobnej sytuacji. Informacje o takim zdarzeniu należą się społeczeństwu, ale mają granice prawne, których określenie nie jest proste, także dla dziennikarzy, a potem sędziów, do których trafia wiele sporów na tym tle.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Sądy i trybunały
Pijana sędzia za kierownicą nie została pouczona. Sąd czeka na odpowiedź SN
Sądy i trybunały
Manowska pozwała Bodnara, Sąd Najwyższy i KSSiP. Żąda dużych pieniędzy
Konsumenci
Bank cofa się w sporze z frankowiczami. Punkt dla Dziubaków