Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną spółki, która spierała się z fiskusem o VAT od opłat zastępczych.
Spór miał związek z obrotem energią elektryczną. We wniosku o interpretację spółka – dom maklerski – wyjaśniła, że zajmuje się m.in. usługami maklerskimi i obrotem energią elektryczną. Zgodnie z ustawą o giełdach towarowych jako pośrednik w handlu energią działa w imieniu własnym, ale na rachunek klienta. Gdy klient zleca jej kupno, spółka kupuje prąd we własnym imieniu, a następnie odsprzedaje klientowi. Gdy zleca jej sprzedaż, spółka kupuje prąd od klienta we własnym imieniu i odsprzedaje. Z punktu widzenia VAT obie transakcje to oddzielne czynności podlegające opodatkowaniu.
Wątpliwości spółki miały związek z regulacjami prawa energetycznego. Wynika z nich, że dom maklerski po sprzedaży prądu odbiorcy końcowemu zobowiązany jest przedstawić do umorzenia odpowiednie świadectwo pochodzenia lub uiścić opłatę zastępczą. Spółka uważała, że zablokowanie lub pobranie równowartości opłaty od klientów nie stanowi wynagrodzenia za transakcje opodatkowane VAT.
Innego zdania był fiskus. W jego opinii koszty opłaty zastępczej, które spółka pobiera od klienta bądź blokuje na rachunku, nie stanowią wynagrodzenia za wykonanie samodzielnej usługi. Są związane z kosztem podstawowej działalności, tj. sprzedażą prądu. W konsekwencji urzędnicy uznali, że koszty opłaty zastępczej, jej blokady, a także pobrania od klienta spółka powinna wliczyć do podstawy opodatkowania świadczenia zasadniczego.
Spółka zaskarżyła interpretację, ale przegrała. Najpierw stanowisko fiskusa potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Zauważył, że gdy nie zostanie przedstawione świadectwo pochodzenia, konieczne jest uiszczenie opłaty zastępczej. Dlatego jej uiszczenie stanowi zapłatę za prąd.