Służba cywilna: wysokich urzędników zastąpią osoby z politycznego nadania

Rozmowa | Dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Aktualizacja: 10.12.2015 07:06 Publikacja: 10.12.2015 06:30

Dr Stefan Płażek

Dr Stefan Płażek

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Rz: W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstaje projekt, który przewiduje uwolnienie zasad zatrudniania na najwyższych stanowiskach w służbie cywilnej. Jak donoszą media, w wyniku zmian, które mają wejść w życie już na początku 2016 r., pracę może stracić nawet 1,6 tys. dyrektorów zatrudnionych w ministerstwach, urzędach wojewódzkich i innych jednostkach administracji rządowej. Jak pan ocenia te pomysły?

Stefan Płażek: Jako doraźny chirurgiczny zabieg, który ma na celu przejęcie władzy w urzędach administracji rządowej. Jest to zresztą w pełni zrozumiałe, bo rząd nie może sobie pozwolić na strajk włoski na najwyższych stanowiskach w administracji publicznej.

Po zmianach stanowiska nie będą obsadzane w konkursach, tylko według uznania szefa danego urzędu. Czy to dobre rozwiązanie?

Nie sprawdziły się dotychczasowe rozwiązania przewidujące dziurawą procedurę konkursową na takie stanowiska. Obecnie przepisy te są powszechnie nadużywane, przez co posady w urzędach często są obejmowane przez kandydatów z politycznym poparciem, a nie tych najlepszych. Nie widzę przeciwwskazań, aby po zmianie koalicji rządzącej najwyższe stanowiska w urzędach były wymieniane, jednak zaraz trzeba zacząć prace nad jakimś trwałym modelem. Co do powołania, widzę je jako akt powierzenia funkcji publicznej, nie jako stosunek pracy. Takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują w sektorze prywatnym. Tam członkowie zarządów spółek są powoływani i odwoływani ze swoich stanowisk, a zatrudniani na podstawie umowy o pracę. Liczę na to, że w ten sposób, w połączeniu z uczciwszymi konkursami, te stanowiska będą obsadzane fachowcami, którzy poradzą sobie z obowiązkami.

Może być z tym problem, bo projekt znosi wymagania dotyczące stażu pracy w administracji czy umiejętności kierowniczych.

I to mnie najbardziej martwi. Każdy rząd powinien zmierzać do wzmacniania służby cywilnej i tworzenia jej etosu. Tak, by współcześni urzędnicy byli poważani jak w dwudziestoleciu międzywojennym.

—rozmawiał Mateusz Rzemek

Rz: W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstaje projekt, który przewiduje uwolnienie zasad zatrudniania na najwyższych stanowiskach w służbie cywilnej. Jak donoszą media, w wyniku zmian, które mają wejść w życie już na początku 2016 r., pracę może stracić nawet 1,6 tys. dyrektorów zatrudnionych w ministerstwach, urzędach wojewódzkich i innych jednostkach administracji rządowej. Jak pan ocenia te pomysły?

Stefan Płażek: Jako doraźny chirurgiczny zabieg, który ma na celu przejęcie władzy w urzędach administracji rządowej. Jest to zresztą w pełni zrozumiałe, bo rząd nie może sobie pozwolić na strajk włoski na najwyższych stanowiskach w administracji publicznej.

1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego